Poszukiwany dzwon został znaleziony w 2015 roku w jednej ze wsi powiatu pyrzyckiego. Zabytek był ukryty w oborze, gdzie przechowywał go jeden z mieszkańców. Jak tam się znalazł i dlaczego przez tyle lat leżał w ukryciu?
Z wyjaśnień właściciela posesji wynika, że dzwon trafił na wieś na początku lat 90. Ksiądz z Kołbaskowa miał go przekazać znajomemu księdzu pełniącemu posługę na wsi pod Pyrzycami, by ten umieścił dzwon w odbudowywanym właśnie kościele. Świątynia nie została jednak odbudowana, a dzwon trafił do mieszkańca wsi na przechowanie. Odnaleziony dzwon wrócił do Kołbaskowa i został ustawiony koło groty na cmentarzu przykościelnym. W środku nie było jednak jego serca, które znalazło się siedem lat później.
Znalezisko ze Smolęcina
Policjant Marek Łuczak, który odnalazł zaginiony dzwon, w lipcu tego roku, w ramach prywatnych działań jako historyk, prowadził prace ewidencyjne i porządkowe na cmentarzu w Smolęcinie. Właśnie tam odszukał serce dzwonu, które natychmiast skojarzył z zabytkiem z Kołbaskowa.
Źródła historyczne wskazywały, że zanim dzwon trafił w przeszłości do Kołbaskowa i uzyskał status zabytku, znajdował się właśnie na wieży kościoła w Smolęcinie. Po wojnie wieża została zburzona, a dzwon przeniesiony. Właśnie wtedy serce mogło odpaść od dzwonu i od tamtej pory czekało w Smolęcinie. Aby potwierdzić informacje źródłowe, należało podnieść 400-kilogramowy dzwon i zobaczyć, czy serce będzie pasowało i czy zgadzają się miejsca bicia na płaszczu i wieńcu. Wszystko pasowało idealnie, więc serce zamontowano we wnętrzu dzwona, który opuszczono do ziemi podnośnikiem zamykając je w środku.
