Zadar: Miasto, gdzie chętnie rodzą się dzieci, a mieszkańcom przygrywają morskie organy

Już tylko dla tej jednej atrakcji powinno się odwiedzić Zadar w Chorwacji. Mowa o organach morskich, które zbudowano wzdłuż promenady nad samym Morzem Adriatyckim. To obowiązkowy punkt zwiedzania, a raczej słuchania dźwięków dobywających się spod... ziemi.

- To wprawia chyba każdego w dobry nastrój - mówił jeden z brytyjskich turystów, a jego żona dodała: I relaksuje.
Niektórzy siadają na kamiennych schodach nawet na kilka godzin i dosłownie się "zapadają". Jest jakaś magiczna siłą dźwięku, który „gra” przez cały czas. Z różnym natężeniem, a dźwięki zmieniają się, wszak instrument, jeśli tak można powiedzieć o wbudowanych w cement piszczałkach, napędzany jest wiatrem.

Miejscowi zapewniają, że najlepiej stawić się tam wcześnie rano, bo potem tłum turystów, jaki gromadzi się na promenadzie tłumi niecodzienne organy.

„Morske orgulje” , czyli organy wodne w Zadarze są blisko pomnika „Pozdrav suncu”. Cała zatopiona w betonie konstrukcja ma 70 metrów długości. Są to stopnie ułożone na przeróżnych wysokościach, niektóre ustawiono w wodzie. Niecodzienny dźwięk tych organów płynie otworami, które są na najwyżej położonych stopniach. Twórcą organów jest architekt Nikola Basic.

Pod kamiennymi schodami są polietylenowe rury, które tworzą cały magiczny mechanizm wytwarzający niesamowity dźwięk. Rury są różne, jeśli chodzi o ich długość i szerokość.

Jest ich w sumie 35. Gwizdki umieszczone w każdej z rur odegrają 7 akordów w 5 tonacjach. Dzięki wpływającym falom do rur, z gwizdków wydobywają się dźwięki, które na zewnątrz tworzą kapitalne melodie.

Nic dziwnego, że to najczęściej odwiedzane przez turystów miejsce w Zadarze. Ale nie zapomnijmy o pobliskiej starówce. Jest cudna, czysta, schludna i roi się tam od restauracji, które tętnią życiem do późnej nocy.

Nie brakuje zakochanych par, które czekają na zachód słońca. Ponoć tkwi w nim magiczna siła. Warto wtedy popatrzeć w świetlny pomnik Pozdrav suncu, tuż przy morskich organach. Składa się z on lamp solarnych. Ich widok po zachodzie słońca jest fantastyczny.

Całe stare miasto w Zadarze, ogrodzone murami obronnymi, jest wspaniałe. Dziś jest tak, że wiele mieszkań tej części miasta należy do tych, którzy zamienili je na apartamenty, w których mieszkają turyści.

Tegoroczną atrakcja starówki są obrazy Banksy’ego. Nie wiadomo, jak udało się władzom miasta namówić tajemniczego, kontrowersyjnego, ale jednocześnie bardzo sławnego artystę, by na wiele miesięcy udostępnił swoją kolekcję.

To wielka atrakcja nawet w środku lata.

Co ciekawe, nawet więźniowie mają co podziwiać z trzeciego piętra zakładu karnego. Mogą popatrzeć na morze, pewnie można się nawdychać świeżego powietrza, ale to niestety jedyna atrakcja dla pensjonariuszy.

Tu się nie buduje dużych bloków, a Zadar jest miastem bardzo przyjaznym ludziom. Dobry transport, dobre szkoły, sprawna opieka medyczna. Wszystko to sprawia, że przyrost naturalny bije krajowe rekordy.

Niektórzy mówią, że zachłanność deweloperów jest ogromna, ale w końcu miasto, liczące dziś ponad 70 tys. musi się rozwijać.

Spacer nocną ulicami miasta pokazuje, że dzieje się tu wiele: koncerty, wystawy, wreszcie bogata sieć restauracji, które garściami korzystają z tego, co oferuje im morze. A adriatyckie ryby są przyrządzane na wszystkie możliwe sposoby. Nic tylko kosztować.