Roszczina planowała udać się do oblężonego i ostrzeliwanego przez Rosjan niemal od samego początku wojny Mariupola. Koledzy dziennikarki już 12 marca próbowali bezskutecznie nawiązać z nią kontakt. Jak podejrzewają, mogła zostać pojmana i wywieziona w nieznanym kierunku.
– Próbowaliśmy przez dwa dni zrobić wszystko, by uwolnić dziennikarkę prywatnymi kanałami. Okazało się to nieskuteczne. Dlatego wzywamy ukraińską i światową opinię publiczną, aby udostępniały informacje na jej temat i podjęły kroki, żeby uwolnić Viktorię Roszczinę – czytamy w komunikacie redakcji.
11 marca samochód dziennikarki został ostrzelany, gdy mijała rosyjską kolumnę niedaleko Zaporoża. Roszczinie ani jej kierowcy nic się nie stało, ale jak mówiła, Rosjanie ukradli jej kamerę, laptopa i inne rzeczy z samochodu.
Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ) zaapelowała o uwolnienie dziennikarki.
