„Wysuszy rzeki, zniszczy krajobrazy, negatywnie wpłynie na dziką przyrodę i zniszczy źródła utrzymania miejscowej ludności” - tak o planach budowy drogi wodnej piszą członkowie inicjatywy „Save Polesia”. Przed zagrożeniami przestrzega sześć organizacji ekologicznych z Białorusi, Ukrainy, Niemiec i Polski.
- Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków podpisało się pod apelem wielu międzynarodowych organizacji przyrodniczych, wzywającym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do zaprzestania prac pogłębieniowych na Prypeci i odejścia od planów budowy drogi wodnej E40 – informuje Monika Klimowicz-Kominowska, rzeczniczka prasowa OTOP.
Inwestycję od kilku lat zapowiadają politycy PiS. Według tych deklaracji droga wodna zaczynałaby się w Gdańsku, a następnie przebiegała Wisłą do granic województwa lubelskiego. Dalej, w zależności od przyjętego wariantu, trasa wiodłaby przez Polesie Lubelskie równolegle do Bugu, rzeką Wilgą lub Wieprzem, kanałem do Prypeci na Białorusi. Reszta trasy przebiegałaby Dnieprem do Morza Czarnego nieopodal portu w Chersoniu. Inwestycja miałaby usprawnić komunikację i ułatwić przepływ towarów. Zdaniem części ekspertów, projekt zbyt mocno ingeruje w przyrodę pogranicza Polsko-Ukraińsko-Białoruskiego.
- Bug jest unikalną rzeką w skali Europy – podkreśla prof. Ignacy Kitowski z Instytutu Nauk Rolniczych Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.
- To jedna z ostatnich większych rzek w Europie Środkowej, która nie jest uregulowana na całym swoim biegu. To sprawia, że z jednej strony dolina Bugu jest terenem o ogromnych walorach przyrodniczych, z drugiej strony jest ona z racji swojego ukształtowania przygotowana do przyjmowania ogromnych ilości wody, co chroni nas przed gwałtownymi powodziami.
Naukowiec zwraca uwagę, że budowa drogi E40 w województwie lubelskim może doprowadzić do spadku poziomu wody w Bugu. To może stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. - Bug i Narew gwarantują dostawy wody dla jeziora Zegrzyńskiego, z którego w dużej części zasilana jest warszawska sieć wodociągowa. Żaden kraj na świecie nie może sobie pozwolić na niedobór wody w stolicy. To grozi zwykle destabilizacją państwa - alarmuje prof. Kitowski.
Inwestycja nabiera tempa na Ukrainie. Jak informują organizacje pozarządowe, w ośmiu miejscach rozpoczęto pogłębianie rzeki Prypeć. Pięć z ośmiu lokalizacji znajduje się zaledwie kilka kilometrów od pozostałości niesławnego reaktora 4 w Czarnobylu, gdzie w osadach zalegających w korycie rzeki nagromadziły się pozostałości po największej na świecie katastrofie nuklearnej. Zdaniem ekologów, prace mogą naruszyć napromieniowany muł i sprowadzić zagrożenie na mieszkańców Ukrainy.
Jednak przedsięwzięcie ma też duże znaczenie dla mieszkańców naszego regionu. - Bug ma unikalne walory przyrodnicze. Jest rezerwuarem wody, środowiskiem życia ryb, ptaków i ostoją tego, na co coraz częściej zwracają uwagę turyści, czyli świętego spokoju. Na tym powinna być oparta lokalna gospodarka, jednym słowem korzystajmy z usług ekosystemowych, czyli kapitału przyrodniczego jaki dostarcza ta piękna rzeka - mówi prof. Kitowski.
- Weekend nad Firlejem. Wszyscy korzystają z ostatnich dni ciepła! Zobacz
- Święto Chleba 2020 w lubelskim skansenie. Zobacz galerię
- Motocykliści dla Hospicjum Małego Księcia w Lublinie. Zobacz zdjęcia
- Są grzyby i to jakie! Nasza Czytelnicza z dwoma leśnymi trofeami
- Sprzedał część Podzamcza w Lublinie. Po okazyjnej cenie
- Popularna restauracja: Upadniemy dzięki władzom Lublina. Urzędnicy odpierają zarzuty
