Zakaz eksportu ukraińskiego zboża do pięciu krajów. Francja i Niemcy są przeciwko przedłużeniu

OPRAC.:
Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Wideo
od 16 lat
Francja i Niemcy sprzeciwiają się przedłużeniu zakazu eksportu ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do pięciu krajów, w tym Polski, po 15 września.

Francja i Niemcy przeciwko przedłużeniu zakazu eksportu zboża z Ukrainy

– Niedopuszczalne jest, aby niektóre państwa członkowskie uchylały obowiązujące traktaty – powiedział we wtorek niemiecki minister rolnictwa Cem Oezdemir. Polska, Węgry, Słowacja, Bułgaria, Rumunia chcą przedłużenia.

Pod koniec kwietnia Komisja Europejska upoważniła pięć sąsiadujących z Ukrainą państw członkowskich (Polskę, Węgry, Słowację, Bułgarię, Rumunię) do wprowadzenia zakazu obrotu na swoim terytorium ukraińską pszenicą, kukurydzą, rzepakiem i słonecznikiem, pod warunkiem, że umożliwią one tranzyt do innych krajów.

Te tymczasowe ograniczenia, mające na celu złagodzenie wpływu masowego napływu ukraińskich produktów rolnych na lokalne rynki, mają wygasnąć w połowie września. W ubiegłym tygodniu pięć państw wezwało do ich przedłużenia do końca roku.

– Jeśli Komisja Europejska nie wydłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska sama zamknie granicę na te towary – zapowiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Agencja AFP podkreśla, że w ten sposób „stanął w obronie polskich rolników".

Na wtorkowym spotkaniu ministrów rolnictwa państw UE w Brukseli, Paryż i Berlin sprzeciwiły się jednak przedłużeniu decyzji. Zdaniem francuskiej agencji prasowej AFP, po stronie Niemiec i Francji stoi jeszcze „kilka” innych państw UE.

– Komisja musi teraz jasno powiedzieć, że nie jest to możliwe. Te środki są ograniczone w czasie i niedopuszczalne jest, aby niektóre państwa członkowskie uchylały obowiązujące traktaty" – powiedział Oezdemir przed posiedzeniem w Brukseli. "Jesteśmy solidarni z Polską, jesteśmy gotowi pomóc jej finansowo, mamy do tego odpowiednie mechanizmy. Ale niedopuszczalne jest to, że problemy wyborcze zrzucamy na barki Ukrainy – mówił niemiecki minister, cytowany przez AFP, odnosząc się do wyborów w Polsce pod koniec 2023 roku.

– Nie może być żadnych działań jednostronnych, (…)tylko wspólnie stawimy czoła wyzwaniu destabilizacji rynku (…) Nie można o tym decydować samodzielnie, bo inaczej nastąpi transfer (zbóż) do innych krajów – powiedział z kolei francuski minister rolnictwa Marc Fesneau.

Argumenty Polski

Tymczasem w poniedziałek w Brukseli odbyło się spotkanie na ten temat przedstawicieli Polski, Węgier, Słowacji, Bułgarii, Rumunii, Ukrainy i Komisji Europejskiej.

Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś zaznaczył na nim, że eksport produktów ukraińskich przez granice Unii jest dozwolony i niezakłócony.

Co więcej – jak mówił – dane pokazują, że tranzyt produktów ukraińskich przez Polskę do państw trzecich znacznie wzrósł po wprowadzeniu ograniczeń w imporcie. W maju i czerwcu Polska odnotowała rekordowe wielkości tranzytu. W czerwcu tranzyt pszenicy i kukurydzy wyniósł łącznie 260 tys. ton. To ponad dwa razy więcej niż w marcu tego roku.

Sadoś miał przypomnieć też o różnicach w strukturze rolnictwa ukraińskiego i polskiego. W Polsce użytki rolne zajmują powierzchnię 13,5 mln ha, a średnia wielkość gospodarstwa to 11 ha. Polska ma 1,3 mln gospodarstw, z czego 99,4 proc. to gospodarstwa indywidualne. Udział gruntów rolnych w posiadaniu rolników indywidualnych wynosi 90 proc.

Tymczasem na Ukrainie grunty orne to 33,5 mln ha, a największe gospodarstwa sięgają nawet 600 tys. ha. Przykładem jest Agroprospersis, który ma 330 tys. ha, albo Kernel Holding – 604 tys. ha. Udział gruntów uprawianych przez rolników indywidualnych na Ukrainie wynosi zaledwie 27 proc., a 73 proc. stanowią gospodarstwa wielkoobszarowe.

Polski dyplomata przekonywał, że europejscy rolnicy nie mają szans na uczciwą konkurencję w tych warunkach i nie można dopuścić do tego, by zbankrutowali.

Sadoś przekazał też, że w połowie lipca cena pszenicy w Polsce wynosiła 223 euro za tonę, o 40 proc. mniej w porównaniu z ubiegłym rokiem i o 20 proc. w porównaniu z okresem poprzedzającym rosyjską agresję. Cena kukurydzy wyniosła 222 euro za tonę, czyli o 31 proc. mniej niż przed rokiem i o 10 proc. mniej niż przed wojną.

Jednocześnie zwiększył się eksport zbóż z Polski, co jest uzasadnione koniecznością wywozu ogromnych zapasów związanych z dotychczasowym importem z Ukrainy oraz przygotowania magazynów na przyszłe zbiory.

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
J23
Tranzyt całego zboża do francji i niemiec i po kłopocie. Niech sobie nakręcą kebabów z tego zboża wszak zapotrzebowanie na takie jedzenie stale rośnie w tych arabskich krajach
R
Rolnik Maszewo
27% procent gospodarstw indywidualnych na Ukrainie hahaha. Reszta to olbrzymie międzynarodowe holdingi.
N
No
Jak mówią na Morawieckiego, Pinokio dlaczego wszyscy wiedzą. Problem w tym że nie dotrzyma obietnicy i po 15 września wszystko wróci do normy i znowu mln ton ukraińskiego zboża technicznego będzie rzeką płynęło do Polski a PiS będzie wpłacal rolnikom rekompensaty już z tego powodu wyplacili 15 mld zł z naszych podatków. W ten sposób każdy z nas płaci za dobrobyt Ukrainy.
S
Stan
25 lipca, 16:41, Hamlet:

Jaki mają problem??? Niech Niemcy i Francuzi. skupią CAŁE UKRAIŃSKIE ZBOŻE.

No co ty, zauważyłes że podali nazwy największych farm na Ukrainie a nie podali ich właścicieli, bo są nimi zachodni kapitalisci więc skupujac ukraińskie zboże skupowali by swoje a im nie o to chodzi.

H
Hamlet
Francja blokuje wejście Ukrainy do NATO, Niemcy blokują wejście Ukrainy do UE ale jak trzeba przywalić Polsce to nagle takie pro-ukraińskie, fajne. Francuzi - tchórze i Niemcy - bandyci to idealni partnerzy Putina.
H
Hamlet
Niemieckie i francuskie q... jawnie po wybuchu wojny stały za Putinem a teraz jakie troskliwe dla Ukrainy.
H
Hamlet
Jaki mają problem??? Niech Niemcy i Francuzi. skupią CAŁE UKRAIŃSKIE ZBOŻE.
Wróć na i.pl Portal i.pl