Propozycja trafiła do ministerstwa przy okazji konsultacji społecznych nad ustawą o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Złożyli ją dr Łukasz Balwicki z Zakładu Zdrowia Publicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz jego żona Małgorzata Balwicka-Szczyrba, profesor prawa. Razem badali rozwiązania w innych krajach. Takie zakazy obowiązują bowiem m.in. w Wielkiej Brytanii i Kanadzie.
- Nawet przy otwartych oknach stężenie substancji niebezpiecznych w samochodzie przekracza pięciokrotnie poziom stężenia występujący przy paleniu na otwartej przestrzeni - mówi dr Balwicki. Jak tłumaczy istnieje też tzw. palenie z trzeciej ręki. Osiadające na tapicerce nitrozaminy wracają do powietrza i są rakotwórcze.
Pomysłu nikt nie krytykuje. Paweł Wika, lekarz rodzinny z Łodzi, nie ma wątpliwości że palenie w samochodzie szkodzi dzieciom.
- Wszystkie badania naukowe wskazują, że palenie bierne jest jeszcze bardziej szkodliwe niż palenie czynne - podkreśla lekarz. - Rodzice powinni mieć świadomość, że paląc w samochodzie szkodzą dzieciom. Szczególnie dotyczy to dzieci chorych, na przykład na astmę. Ale zwykły katar sienny może być przez dym papierosowy zaostrzony - dodaje.
Paweł Pijanowski z łódzkiej inicjatywy kierowców EL 00000 nie jest pewien, czy rozwiązaniem jest zakaz. Jest jednak wielkim przeciwnikiem palenia w aucie przy dziecku.
- Moi rodzice palili w samochodzie, później długo mnie za to przepraszali - mówi Pijanowski. - Niby papieros był cały czas na zewnątrz w trójkątnym okienku malucha. Ale dym było czuć. Powinno się uświadamiać rodziców, że paląc w samochodzie przy dziecku bardzo mu szkodzą - podkreśla.
Dla odmiany policja zwraca uwagę na kwestie bezpieczeństwa. - Zapalenie papierosa czy popadnięcie żaru może odwrócić uwagę kierowcy od sytuacji na drodze. Odruchowo spojrzy, czy nie pali się mu tapicerka. Te kilka sekund może mieć znaczenie - mówi nadkom. Adam Kolasa z biura prasowego KWP w Łodzi.
Zakaz palenia przy dziecku nie budzi kontrowersji. Jednak pomysłodawcy nie wykluczają dalszych restrykcji i całkowitego zakazu palenia w samochodach. A to już się nie podoba.
Zapytaliśmy Czytelników, czy chcą całkowitego zakazu palenia papierosów w samochodach. W internetowej sondzie większość, bo aż 69 proc. była przeciwko wprowadzeniu całkowitego zakazu palenia. Tylko 29 proc. go poparło, a 2 proc. nie miało zdania.
Tymczasem już teraz nie mogą palić w czasie jazdy kierowcy wożący pasażerów zarobkowo i motocykliści.
Zakaz palenia obowiązuje motorniczych i kierowców w łózkim MPK. Ale nie wszyscy palacze wytrzymują bez dymka. Tylko w tym roku wpłynęło 26 skarg na palących motorniczych i kierowców.