W środę rano Komitet Śledczy poinformował, że na jednym z osiedli moskiewskich eksplodował samochód, dwie osoby zostały ranne: podano, że właściciel auta i pasażer. Telewizja Ren TV i znany z kontaktów ze służbami specjalnymi Telegram-kanał o nazwie Baza, podały, że do eksplozji doszło w toyocie land cruiser. Rzeczniczka MSW Irina Wołk powiedziała, że „niezidentyfikowany obiekt” eksplodował w samochodzie na jednym z parkingów. Potwierdziła, że dwie osoby zostały ranne i hospitalizowane.
Zamach na oficera GRU?
Kanał na Telegramie Shot przekazał, że ładunek wybuchowy był przytwierdzony pod pedałami kierowcy. W mediach pojawiło się nagranie z momentu wybuchu.
Wszczęto postępowanie na podstawie artykułu kodeksu karnego dotyczącego próby zabójstwa, ale kwalifikacja czynu może zostać zmieniona na atak terrorystyczny. „Kommersant” poinformował, że w związku z „tożsamością ofiary” śledztwo pracuje również nad wersją związaną z działaniami ukraińskich służb specjalnych i ich agentów.
Sprzeczne informacje
Kanał Telegram Astra twierdzi, że samochód należy do Andrieja Torgaszowa, zastępcy szefa nadawczego centrum radiowego wojskowej jednostki łączności satelitarnej 33790 w obwodzie moskiewskim. Jeden z Telegram-kanałów podał, że to on był w samochodzie. Inne napisały, że w wyniku eksplozji mężczyzna stracił stopy. Wspomniany kanał Baza napisał, że w wysadzonym samochodzie znajdował się oficer GRU i jakaś kobieta, która odniosła obrażenia twarzy.
Również „Kommersant” donosi, że ofiara jest oficerem Ministerstwa Obrony, który służy w GRU i był odpowiedzialny za łączność w swojej jednostce. Jednak niedługo potem głos zabrała żona Torgaszowa. Według niej, w samochodzie znajdowała się inna osoba, a z jej mężem jest wszystko w porządku – powiedziała telewizji 360.