Informację podała w piątek "Ukrainska Prawda". - Spośród wszystkich moich znajomych jedna osoba – Dmitrij Pieskow, który w swoim czasie zasłynął jako zupełny liberał, wysłał na wojnę swojego syna, który część życia spędził w Ameryce. Przyjechał i powiedział: "weź zrób z niego prostego strzelca" - powiedział szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, cytowany przez UP.
Według Jewgienija Prigożyna, Mykola Pieskow pracował "zupełnie normalnie, jako zwykły strzelec, po kolana w błocie". Dodał również, że służył wcześniej w rosyjskich siłach rakietowych.
Prigożyn znów się skarży
"UP" podkreśla także, że lider Grupy Wagnera narzeka ostatnio na zaopatrzenie armii rosyjskiej i nazywa to wprost „ludobójstwem Rosjan”. - Prigożyn tradycyjnie skarży się na Ministerstwo Obrony Rosji, podkreślając swój konflikt z funkcjonariuszami armii rosyjskiej - informuje "Ukrainska Prawda".
Ostatnio pisaliśmy także o tym, że Jewgienij Prigożyn zaapelował do Władimira Putina o ogłoszenie zakończenia wojny na Ukrainie. Według szefa Grupy Wagnera, efekty wojny można przedstawić społeczeństwu jako sukces Kremla.
- Idealnym rozwiązaniem byłoby poinformowanie wszystkich, że Rosja osiągnęła zaplanowane przez siebie cele, bo w pewnym sensie rzeczywiście je osiągnęliśmy. Wyeliminowaliśmy ogromną liczbę żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy i zastraszyliśmy znaczną część ukraińskiego społeczeństwa, która uciekła do Europy - w tym sensie cel "specjalnej operacji wojskowej" został zrealizowany - napisał Prigożyn w tekście opublikowanym przez jego służby prasowe.

dś