Prywatna armia prezydenta. W Gwinei Równikowej mają dość najemników z Rosji

Grzegorz Kuczyński
Oficjalnie rosyjscy "instruktorzy" mają szkolić miejscowe siły bezpieczeństwa
Oficjalnie rosyjscy "instruktorzy" mają szkolić miejscowe siły bezpieczeństwa Telegram
Obecność rosyjskich najemników w Gwinei Równikowej wywołuje rosnące niezadowolenie wśród mieszkańców, którzy są zaniepokojeni ich nieznaną misją i brakiem przejrzystości ze strony władz. Chociaż rząd oficjalnie nie ogłosił rozmieszczenia zagranicznych bojowników, mężczyźni w mundurach wojskowych, często z rosyjskimi insygniami, regularnie pojawiają się na ulicach stolicy Malabo od sierpnia 2024 r., Zwłaszcza w pobliżu pałacu prezydenckiego.

SPIS TREŚCI

Miejscowi - cierpiący z powodu ubóstwa i bezrobocia - pytają, dlaczego kraj, który nie jest w stanie wojny, potrzebuje zagranicznych sił zbrojnych. Obywatele skarżą się, że ci najemnicy stają się dodatkowym obciążeniem ekonomicznym i nie przynoszą korzyści społeczeństwu. Niektórzy, jak cytowany przez kenijski portal KBC inżynier Juvenal Osuan Ondo Mba, otwarcie wyrażają oburzenie, twierdząc, że kraj ma już armię, która regularnie prowadzi rekrutację. Ich zdaniem obecność najemników nie ma sensu.

Nawet w parlamencie i armii pojawiają się pytania o Rosjan, ale ze względu na wszechwładzę prezydenta Teodoro Obianga Nguemy, który rządzi krajem od 45 lat, nikt nie odważy się ich publicznie zadać. Tutu Alicante, prawnik z organizacji praw człowieka EG-Justice, określił sytuację jako alarmującą i powiedział, że władze mają obowiązek informowania obywateli o przyczynach i warunkach obecności zagranicznych żołnierzy.

Gwinea Równikowa i Rosja sojusznikami

Prezydent Obiang Nguema odwiedził Rosję trzykrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat, a rosyjski wiceminister obrony Junus-Bek Jewkurow, który po śmierci Prigożyna zarządza w imieniu Moskwy całą siecią najemników w Afryce, dwukrotnie przybył do Malabo. Chociaż oficjalne oświadczenia nie wspominają ani o Grupie Wagnera, ani Afrykańskim Korpusie utworzonym na jej bazie, podpisane umowy wojskowe mówią o „instruktorach”, którzy mają szkolić lokalnych żołnierzy. Jednak według źródeł, od przybycia pierwszego rosyjskiego kontyngentu w sierpniu ubiegłego roku nie odbyły się żadne takie ćwiczenia.

Od tego czasu najemników przybywa, wraz ze sprzętem i bronią. Źródła bezpieczeństwa szacują ich liczbę na około 300. Rosyjscy, a także izraelscy i ugandyjscy najemni żołnierze są podobno odpowiedzialni za bezpieczeństwo prezydenta, jego żony i syna, który zajmuje stanowisko wiceprezydenta. Analitycy polityczni uważają, że głowa państwa obawia się możliwego zamachu stanu ze strony własnej armii, jak to miało miejsce w 1979 roku, kiedy sam obalił swojego wuja. Zaproszenie zagranicznych sił może być sposobem na złagodzenie tego ryzyka.

Tymczasem według opozycyjnego portalu Diario Rombe, niektóre z umów z Rosją mogą obejmować udział mieszkańców Gwinei Równikowej w walkach na Ukrainie. W marcu ministerstwo obrony tego kraju opublikowało ogłoszenie o stypendiach dla młodzieży zapewnianych przez Rosję, co portal zinterpretował jako przykrywkę do rekrutacji obywateli na wojnę rosyjsko-ukraińską. Urzędnicy Gwinei Równikowej nie skomentowali jeszcze tych oskarżeń.

Zbrodnie wagnerowców w Afryce

Niezadowolenie z powodu uciążliwej obecności rosyjskich najemników rośnie też w położonej niedaleko Republice Środkowoafrykańskiej. Niedawno doszło tam do dużych protestów. Ludzie wychodzą na ulice z powodu doniesień o samowolnych zabójstwach, przemocy seksualnej i grabieżach dokonywanych przez Rosjan. Tam również, jak w Gwinei Równikowej, wagnerowcy (Korpus Afrykański) za jedno z głównych zadań mają ochronę prezydenta.

od 7 lat

źr. ghall.com.ua

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl