Przypomnijmy, że 33-latek ze Stalowej Woli został skatowany pod koniec maja 2016 roku w Modrzejowicach niedaleko Skaryszewa (powiat radomski, województwo mazowieckie) podczas zasadzki i ataku, jakiego grupa pseudokibiców Motoru Lublin dokonała na busa i jadących nim na mecz do Kołobrzegu szalikowców Stali Stalowa Wola. Po zajściu policjanci zatrzymali 38 osób, ale większość z nich po przesłuchaniu zwolniono. Czterech mężczyzn w wieku 23 i 26 lat usłyszało zarzuty ciężkiego pobicia, którego następstwem była śmierć i trafiło do aresztu.
Od tamtej pory, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Radomiu, wciąż prowadzone są czynności w tej sprawie, które swoim zasięgiem obejmują województwa lubelskie i podkarpackie. Między innymi sprawdzano i pobierano materiał porównawczy do badań genetycznych DNA zabezpieczonych śladów. Przesłuchano do tej pory około 300 świadków.Można się domyślać, że śledztwo jest o tyle trudne, że środowisko pseudokibiców jest mocno hermetyczne i nie wszyscy chcą współpracować z policją i prokuraturą. Niemniej śledczy wciąż ustalają nowe fakty.
W ostatnich dniach policjanci z Wydziałów Kryminalnego i Dochodzeniowo-Śledzczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu przy wsparciu policjantów z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego w Lublinie zatrzymali dziewięć osób mających związek ze sprawą.
- Wobec wszystkich zatrzymanych zastosowano dozory policyjne, zakazy opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe. Sprawa nadal jest w toku. Zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia. Nie można wykluczyć dalszych zatrzymań w sprawie - informuje zespół prasowy mazowieckiej policji.
Zobacz też: Stalowa Wola atak nożownika. Mówi Anna Klee z KWP w Rzeszowie