Zbigniew Bródka, pierwszy w historii polski złoty medalista olimpijski w łyżwiarstwie szybkim. W Soczi zdystansował faworyzowanych Holendrów

Łukasz Konstanty
PAWEŁ RELIKOWSKI / GAZETA WROCŁAWSKA
Dostarczył nam powodów do wzruszeń. Jego występ podczas igrzysk w Soczi w 2014 roku oraz emocjonalny komentarz Piotra Dębowskiego w TVP przeszły do historii. Oto Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski, najlepszy panczenista wśród strażaków i najlepszy strażak wśród łyżwiarzy

Znakomity występ Bródki w Soczi

Przed olimpijską rywalizacją po cichu przebąkiwano, że specjalizujący się w wyścigach na dystansie 1 500 metrów panczenista może powalczyć o podium. Wszak w zawodach Pucharu Świata w sezonie 2013-14 dwukrotnie plasował się w najlepszej trójce. W złoto wierzyli jednak chyba tylko niepoprawni optymiści. Aż nadszedł dzień 15 lutego 2014.

- Zmniejsza się ta strata Polaka! Polak chyba jedzie po najlepszy rezultat. Widzimy tę kreskę, Zbigniew Bródka obejmie prowadzenie. Jest, jest, jest pierwszy! Prowadzi! Matko jedyna, on to zrobił! Ugasił ten olimpijski płomień nadziei rywali. To może być medal, to może być złoto - emocjonował się komentujący w TVP Sport Piotr Dębowski

Nasz zawodnik półtorakilometrowy dystans przejechał w czasie 1,45:00. Choć wydawało się, iż jest to rezultat, który powinien dać miejsce na podium, wciąż czekało nas nerwowe oczekiwanie, co zrobią rywale (po Bródce wystąpiło jeszcze sześciu zawodników), a wśród nich najgroźniejszy, startujący w ostatniej parze Holender Koen Verweij.

- Uzyskałem bardzo dobry wynik, rewelacyjny, więc medal będzie, musi być - tak myślałem. W rozmowach przed startem i w analizach nie zakładaliśmy z trenerem, że będzie tak dobrze - wspominał po latach medalista olimpijski.

0,003 sekundy zdecydowało o złotym medalu

Kolejni panczeniści wjeżdżali na metę z gorszym rezultatem niż Polak, główny faworyt uzyskał taki sam czas (1:35,00) co Bródka, o tym, do kogo trafi złoto, decydowały więc tysięczne sekundy, a dokładnie 0,003 s. Właśnie o tyle szybciej linię mety przeciął strażak z Domaniewic.

- Byłem przekonany, że wygram. Że to ja zostanę tym szczęśliwcem. Stres oczywiście był ogromny, ale naprawdę wierzyłem, że to się dobrze zakończy. Że jedynka zostanie przy moim nazwisku - mówił (za stroną Eurosportu) polski mistrz olimpijski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

W Soczi zdobył jeszcze jeden krążek - wraz z drużyną stanął na najniższym stopniu podium. Rok wcześniej wywalczył także brąz z drużyną podczas mistrzostw świata, a po zakończeniu igrzysk, w marcu w Heerenveen, indywidualnie uplasował się na podium (trzecia lokata), podczas Pucharu Świata. Był to ostatni jego tak dobry sezon w karierze - nigdy już później na dystansie 1 500 metrów w PŚ nie zakończył rywalizacji w czołowej trójce, zdarzyło się to tylko raz, w wyścigu ze startu wspólnego.

Strażak z Domaniewic

Co ciekawe Bródka przygodę z łyżwiarstwem rozpoczynał od... short tracku, w którym radził sobie bardzo dobrze, zdobywał medale mistrzostw Polski i był klasyfikowany w czołowej dziesiątce mistrzostw Europy. W historii zapisał się jednak dopiero w zmaganiach na torze długim. Karierę zakończył w 2022 roku, tym samym, w którym urodziła się jego trzecia córka oraz ukazała się książka "Zbigniew Bródka. Najszybszy strażak świata".

- Nadal, tak jak w czasie kariery sportowej, pozostaję czynnym strażakiem, wyjeżdżam do pożarów, do wypadków i innych zdarzeń. Teraz będę mógł w większym stopniu poświęcić się swojej drugiej pasji, którą realizuję służąc w Państwowej Straży Pożarnej - mówił mieszkający w Domaniewicach mistrz olimpijski podczas oficjalnej prezentacji książki.

Po udanym, 2014 roku, zakończonym trzema medalami podczas igrzysk w Soczi, w dwóch kolejnych najważniejszych sportowych imprezach czterolecia żadnemu naszemu łyżwiarzowi nie udało się już stanąć na podium.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Zmiany w Lechu Poznań. Powroty i rozstania [WIDEO]

Zmiany w Lechu Poznań. Powroty i rozstania [WIDEO]

Kiedy i w jakiej skali nastąpi odwet Kremla na Ukrainę?

Kiedy i w jakiej skali nastąpi odwet Kremla na Ukrainę?

Wróć na i.pl Portal i.pl