Ulica Wyszyńskiego jest jedną z najbardziej zielonych ulic w Zielonej Górze. Z obu stron usłana jest drzewami, które dają cień w upalne dni i upiększają okolicę. Jednak jedno z nich ostatnio straciło swój urok: usunięto mu gałęzie, przez co przerzedzono jego koronę. Jaki był powód? Zasłaniało reklamę…
Spółdzielnia wyjaśnia: nie przekraczamy granic
Przycięcie gałęzi zleciła Zielonogórska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która współpracuje z firmą wynajmującą billboardy. Tomasz Kasprzyszak, zastępca prezesa zarządu tłumaczy, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i zapewnia, że drzewu nic się nie stanie.
- Przycięcie gałęzi zostało wykonane zgodnie z prawem, co pozwoliło utrzymać dotychczasową formę korony drzewa, a jednocześnie częściowo odsłoniło reklamę znajdującą się obok. Dzierżawimy tereny dla firmy posiadających nośniki reklamy od wielu lat i nigdy nie było kłopotów związanych z utrzymaniem drzew przy bilbordach, a tym bardziej by okazy chorowały czy obumarły, nawet gdy dokonywaliśmy nieznacznych podcięć - tak jak w tym przypadku. Nigdy byśmy nie okaleczyli drzewa tylko dlatego, że nie widać reklamy. Mam zapewnienie od firmy specjalistycznej wykonującej nasze zlecenie w zakresie pielęgnacji zieleni i sam jestem przekonany, że dąb jest i będzie zdrowy. Niebawem będziemy oglądać efekt zagęszczenia – wyjaśnił Tomasz Kasprzyszak.
Zdradził nam również, że sam jest przysłowiowym ,,zieleniarzem”.
Co mówi prawo?
Prawo o ochronie przyrody mówi, że zabiegi w obrębie korony drzewa na terenach zieleni lub zadrzewieniach mogą obejmować wyłącznie:
- usuwanie gałęzi obumarłych, nadłamanych lub wchodzących w kolizje z obiektami budowlanymi lub urządzeniami technicznymi;
- kształtowanie korony drzewa, którego wiek nie przekracza 10 lat;
- utrzymywanie formowanego kształtu korony drzewa.
Spółdzielnia tłumaczy więc, że nie naruszyła prawa i utrzymała kształt korony, podkreślając, że nigdy nie przycięli więcej masy zielonej, niż o dopuszczalne 30%.
Każde cięcie to rana dla drzewa
Głos w sprawie zabrał zielonogórski biolog, który przeprowadził wiele przeglądów przydrożnych drzew. Stan zieleni w naszym mieście bardzo go martwi i nie rozumie, jak można było pozbyć się gałęzi tylko dlatego, że zasłaniały baner reklamowy.
- To jest argument do kolejnych tego typu działań. Każda ingerencja czymś grozi, każde cięcie to rana dla drzewa. To potencjalny początek dla procesów próchnienia i infekcji, tak samo jak u nas, kiedy się zranimy. Nie chcę nawet myśleć o tym, jak niszczymy przyrodę. Chyba musi przyjść takie lato, że odkręcimy kurek i nie poleci woda - wtedy może się opamiętamy, ale będzie już za późno – mówi Sebastian Pilichowski, biolog z Ogrodu Botanicznego.
Podkreślił również, że naszym prawem, a nawet obowiązkiem jest pielęgnacja drzew, przy czym ma ona służyć właśnie drzewom, a nie ludziom.
Ekolodzy apelują: w dobie suszy powinniśmy pochylać się nad każdym okazem, bo w tych czasach, gdy temperatura wciąż wzrasta, jest to dla nas ostatni ratunek. To udowodnione, że drzewa obniżają temperaturę w miastach i wytwarzają korzystny dla człowieka mikroklimat.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
WIDEO: Twierdzą, że to rzeź na drzewach, planują wystawę
źródło: NTL Radomsko Sp. z o.o./x-news
