W rozmowie z nami prezes drugiego co do wielkości w kraju, zielonogórskiego oddziału stowarzyszenia, Wacław Mandryk powiedział, że aktualna sytuacja przywróciła pamięć o dramacie, którego od wieków doświadczali Polacy mieszkający na dawnych Kresach Wschodnich. - Praktycznie już od Rosji carskiej, aż do Rosji sowieckiej w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu, Polacy, których uznano za wrogów, byli zsyłani na Syberię. Historia się powtarza. W naszej pamięci wśród sybiraków utkwiło, że nieposłuszni wobec Rosji, doświadczali reedukacji na dalekim wschodzie - mówi Mandryk.
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, Syberia miała złamać najbardziej opornych.
- Warunki klimatyczne są ekstremalne. Są nie tylko dokuczliwe, ale wręcz powodują przeżycie dużych cierpień, traumy i pozostawiają w umysłach ludzi praktycznie nieodwracalne skutki. Doświadczyliśmy tego sami, dziś doświadczają tego mieszkańcy Ukrainy – podkreśla w rozmowie z Gazetą Lubuską.
O dokumencie nakazującym przesiedlenie obywateli Ukrainy, w tym samozwańczej Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, a także z samej Rosji, napisał brytyjski „Independent”. Prezydent Putin chce wysłać blisko 100 tys. ukraińskich uchodźców tysiące kilometrów od ich domów. Przymusowe przesiedlenia w odległe zakątki Rosji, w tym na Syberię i koło podbiegunowe, zostały nakazane nadzwyczajnym dekretem.
