Perry był pod silnym działaniem środków znieczulających
Lekarz sądowy hrabstwa Los Angeles ujawnił w piątek, co było przyczyną śmierci gwiazdy „Przyjaciół”. Okazuje się, że aktor był pod „ostrym działaniem ketaminy”, czyli dysocjacyjnego szybko działającego środka znieczulającego ogólnie.
Lekarz podkreślił, że ilość ketaminy wykryta w jego organizmie wynosiła aż 3540 nanogramów na mililitr. „Poziomy do znieczulenia ogólnego mieszczą się zazwyczaj w zakresie 1000–6000 ng/ml” – czytamy w raporcie z sekcji zwłok Matthew Perry'ego, do którego dotarł dziennik „USA Today”.
Perry miał stosować terapię wlewem dożylnym ketaminy z powodu depresji i stanów lękowych, jednak jak mówi raport, „ketamina w jego organizmie w chwili śmierci nie mogła pochodzić z terapii infuzyjnej, ponieważ okres półtrwania ketaminy wynosi od 3 do 4 godzin lub mniej”.
Dodatkowymi czynnikami, które przyczyniły się do śmierci aktora, była choroba wieńcowa i działanie buprenorfiny, pod wpływem której znajdował się Perry.
Buprenorfina jest „lekiem podobnym do opioidów, stosowanym w leczeniu uzależnienia od opioidów oraz ostrego i przewlekłego bólu” – napisano w raporcie.
Na ciele aktora nie było żadnych oznak urazu, który mógłby doprowadzić do śmierci. Nic nie wskazało też na udział osób trzecich.
Dziennik zamieścił też fragment raportu z sekcji zwłok, który opisuje stan zdrowia Matthew i problemy, z którymi się borykał.
„54-letni mężczyzna z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc/rozedmą płuc i cukrzycą; zażywanie narkotyków w przeszłości — według doniesień był czysty od 19 miesięcy; od wielu lat nałogowo palił tytoń, ale obecnie nie palił; na terapii infuzyjnej ketaminy, przy czym ostatnia terapia podobno trwała półtora tygodnia przed śmiercią.” - czytamy we fragmencie, cytowanym przez "USA Today".

Śmierć Matthew Perry'ego
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Matthew Perry zmarł w sobotę w wieku 54 lat. Poinformował o tym serwis "Los Angeles Times", powołując się na policyjne źródła.
Perry został znaleziony przez służby ratownicze martwy około godziny 16 w sobotę w wannie z hydromasażem w swoim domu w Los Angeles. Znaleziono go niereagującego i leżącego twarzą w dół w jacuzzi.
W swojej autobiografii „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”, opowiedział o długoletniej walce z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu, którą toczył za kulisami kultowego serialu.

W zeszłym roku w wywiadzie dla ABC News przyznał, że ok. 65 razy przechodził detoks, a 15 razy był na odwyku. W 2018 roku trafił do szpitala z powodu perforacji jelita, co omal nie doprowadziło do jego śmierci.

Źródło: USA Today