- Pytała o to również pani premier Szydło - powiedział Marek Ćwiek, prezes ZNP w Okręgu Łódzkim, zagadnięty o kwestię strajku w przypadku Szkoły Podstawowej Związku Nauczycielstwa Polskiego (w programie "Gość Po 8", wyemitowanym na antenie "Radia Łódź" 26 marca).
Marek Ćwiek zasiada w ogólnopolskich władzach ZNP, których przedstawiciele w poniedziałek (25 marca) negocjowali w Warszawie z delegacją rządową warunki porozumienia płacowego, aby zapobiec strajkowi w oświacie (bezskutecznie - powrót stron do stołu rokowań 1 kwietnia).
Przypomnijmy. 25 marca, jako pierwsi, podaliśmy w "Dzienniku Łódzkim" informację o formie akcji strajkowej w SP ZNP w Łodzi. Strajk w związkowej szkole ma zacząć się – i skończyć – 8 kwietnia. Kadra nie przeprowadzi lekcji, ale zapewni uczniom opiekę. W strajkowym programie m.in. zawody sportowe.
Jak wyjaśniał w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Łódzkiego" Marek Ćwiek, taki solidarnościowy charakter strajku w SP ZNP wynika z uwarunkowań szkoły.
SP ZNP to placówka niepubliczna - z czesnym.
We wtorek na antenie "Radia Łódź" Marek Ćwiek stwierdził, że w związkowej szkole "nauczyciele zarabiają tak dużo, że nie ma potrzeby strajku". Oprócz stawek wynikających z Karty nauczyciela, dochodzą premie.
Jak napisaliśmy w "Dzienniku Łódzkim" pracownicy SP ZNP przeprowadzili referendum strajkowe - zaś w "Radiu Łódź" Marek Ćwiek doprecyzował, że zakończyło się ono wynikiem negatywnym.
- Sami nauczyciele stwierdzili, że wynagrodzenia, które otrzymują nie skłaniają ich do tego, żeby podjęli protest - wyjaśniał w Warszawie dziennikarzom relacjonującym poniedziałkowe negocjacje z rządem Sławomir Broniarz, prezes ogólnopolskich struktur ZNP.