W sobotę pod poznańskim szpitalem położniczym przy ul. Polnej zbierano podpisy pod projektem ustawy "Legalna Aborcja Bez Kompromisów" dotyczący legalizacji aborcji na koszt państwa do 12. tygodnia życia bez konieczności podania powodu.
Sprawdź też:
- To projekt obywatelski, ale wspierany przez Lewicę - tłumaczy Katarzyna Ueberhan, posłanka Lewicy. - Obecnie na stole leży nasz projekt "ustawy ratunkowej". To ustawa, które dekryminalizuje pomoc przy aborcji. Dodatkowo w kwietniu ubiegłego roku złożyliśmy projekt dotyczący nie tylko dopuszczenia przerywania ciąży do 12 tygodnia, ale także zapewniający edukację seksualną - dodaje.
Podpisy były zbierane zarówno przed wejściem od strony ul. Jackowskiego jak i ul. Polnej. Próbowaliśmy porozmawiać z jedną z osób zaangażowanych w akcję, jednak odmówiła nam wypowiedzi. - Piszecie tendencyjne teksty i wspieracie drugą stronę - stwierdziła. Kiedy próbowaliśmy się dowiedzieć o jakie teksty chodzi, usłyszeliśmy, że... "piszemy i już".
W tym samym czasie od strony ul. Polnej pod szpitalem zgromadziło się ok. 10 osób odmawiających różaniec za grzech aborcji. Pikiety oraz modlitwy pod szpitalem regularnie organizuje Fundacja "Pro Prawo do Życia". Jej zwolennicy pojawią się zawsze z kontrowersyjnym bannerem z okrwawionym płodem. Przypomnijmy, że wielu mieszkańcom Jeżyc przeszkadza obecność obrońców życia, w ubiegłym roku napisali oni protest, pod którym podpisało się ponad 70 rodzin.
Sprawdź też:
Także pracownicy szpitala położniczego sprzeciwiają się manifestacjom. - Te zgromadzenia wywołują złość wśród personelu i frustrację. Z dwóch powodów. Po pierwsze nasz szpital nie jest kliniką aborcyjną i w trakcie manifestacji w szpitalu leżą dziesiątki kobiet w bardzo różnych sytuacjach położniczych oraz z różną historią położniczą. Hospitalizowane są kobiety w sytuacji zagrożenia ciąży, które starają się za wszelką cenę utrzymać swoje ciąże. Dla nich obrazy zamieszczane na transparentach są spełnieniem najgorszego koszmaru, powodując często ogromny lęk. Drugą grupę stanowią pacjentki, które ronią lub poroniły. Dla nich z kolei obraz rozszarpanego ciała tworzy kłamliwy obraz poronienia, które przeszły lub zabiegu, który jest przed nimi, ponieważ u nas zarówno poronienie jak i terminacja ciąży w żaden sposób nie uszkadza płodu - tłumaczyła w rozmowie z "Głosem" Anna Stolaś, psycholożka i położna z Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu.
Zobacz, co działo się w sobotę przed szpitalem położniczym przy ul. Polnej:
Zwolennicy kontra przeciwnicy aborcji w Poznaniu. Spotkali s...
Sprawdź też:
