Co to jest Turystyczny Fundusz Zwrotów?
Nowelizacja przepisów przynosi między innymi utworzenie Turystycznego Funduszu Zwrotów.
- Od początku walki z koronawirusem cała branża walczyła o jego utworzenie. Przede wszystkim pomoże on tym osobom, które miały opłacone - choćby w części - wycieczki w biurze podróży, a których realizacja nie była możliwa z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem - tłumaczy Piotr Henicz, wiceprezes biura podróży ITAKA, największego touroperatora w Polsce.
Turystyczny Fundusz Zwrotów to tak naprawdę forma pożyczek dla firm, na bardzo dobrych warunkach, które biura podróży będą mogły spłacić w ciągu 6 lat licząc od kwietnia 2021 roku.
- Trzeba będzie to oddać, fakt, ale jest to rozłożone w czasie. Dzięki takiemu rozwiązaniu touroperatorzy mogą zachować płynność finansową, bo nie muszą oddawać pieniędzy z własnych kont, co przy takim sezonie, jak ten, byłoby niezwykle trudne - dopowiada Henicz.
Tylko w przypadku Itaki o zwrot kosztów za wycieczki, które się nie odbyły, będzie się ubiegało kilkadziesiąt tysięcy klientów.
Małgorzata Retmańczyk-Mazur z biura podroży e-Retman w Opolu zauważa jednak, że uzyskanie zwrotu opłaty za imprezę turystyczną wymaga od klientów złożenia wniosku do funduszu przez profil zaufany lub bankowość elektroniczną. - Choć w pierwszej ustawie była mowa, że klient dostanie zwrot po 18 dniach, to teraz może się to wydłużyć nawet do końca roku - wskazuje Retmańczyk-Mazur.
Dla agencji pośredniczących w sprzedaży oferty, jak e-Retman, wprowadzenie ustawy oznacza konieczność zwrotu prowizji za sprzedane np. jesienią 2019 r. wyjazdy, które z powodu COVID nie doszły do skutku. - To jeszcze pogorszy i tak naszą trudną sytuację. Obroty w lipcu i sierpniu nie przekroczyły 30-40 proc. tych z ubiegłego roku, a we wcześniejszych miesiącach praktycznie wcale nie działaliśmy - mówi Małgorzata Retmańczyk-Mazur.
Dla kogo Turystyczny Fundusz Pomocowy?
Dodatkowo tarcza antykryzysowa dla turystyki obejmuje utworzenie Turystycznego Funduszu Pomocowego. Ruszy on 1 stycznia 2021 roku.
Fundusz będzie stanowić zabezpieczenie dla klientów, którzy będąc na wakacjach dowiedzą się, że ich biuro turystyczne upadło.
Pomoże to też w sytuacji, gdy w przyszłości wylot nie będzie możliwy na przykład z powodu zamknięcia granic przez pandemię koronawirusa, czy chociażby zamachy terrorystyczne lub anomalie pogodowe.
To nie koniec profitów płynących z nowych przepisów.
Jeśli firmy prowadzące działalność turystyczną, gestorzy bazy noclegowej, agenci turystyczni, piloci czy przewodnicy turystyczni wykażą spadek dochodów o co najmniej 75%, zostaną zwolnieni ze składek ZUS za lipiec, sierpień i wrzesień.
Szacuje się, że tarcza turystyczna będzie kosztować 700 mln złotych, z czego 400 mln złotych pochłoną postojowe i zwolnienie z ZUS, a 300 mln złotych ma kosztować Turystyczny Fundusz Zwrotów. Ustawa wejdzie w życie w ciągu 7 dni od jej ogłoszenia.
- Mamy więc wreszcie do czynienia z rozwiązaniami kompleksowymi, dla obu stron. To pozwoli branży turystycznej łatwiej przetrwać pandemię koronawirusa - podsumowuje Henicz.
Oszuści próbują wyłudzić pieniądze na "bon turystyczny"
