Ostatni odcinek programu "10 lat młodsza w 10 dni" zakończył się spektakularną klapą. Jak informowaliśmy, jego uczestniczka, pani Jolanta, nie zostawiła suchej nitki na metamorfozie, którą zafundowała jej Maja Sablewska.
"10 lat młodsza w 10 dni". Uczestniczka rozczarowana metamorfozą: Masakra!
– Masakra! Nie podobam się sobie. Naprawdę, nie podobam się sobie! – przyznała kobieta, spoglądając w lustro po metamorfozie. – Zobacz, jakie ja mam worki. No, zobacz, widzisz?! Makijaż tego nie przykryje. Buzia... Nie, nie podoba mi się, Maja. Normalnie się czuję, jakbym miała z milion lat. Okropnie! – zwróciła się do Sablewskiej.
Choć produkcja zapewniła, że zostało zrobione wszystko, co było można, internauci stanęli po stronie bohaterki programu i ocenili, że zarówno dobrany do niej makijaż, jak i kreacja zdecydowanie ją postarzają.
Burza wokół programu Sablewskiej. Uczestniczka nie powiedziała wszystkiego?
Pojawiły się jednak informacje, które rzucają nowe światło na sprawę. Z ustaleń portalu Pomponik.pl wynika, że uczestniczka programu nie była w całej sytuacji bez winy.
"Podczas kręcenia odcinka była wszystkim zachwycona. Planowano dla niej zabieg na górne i dolne powieki, tu zaczęły się problemy. Uczestniczka nie stawiła się na termin jednej z operacji, bo... pojechała na wakacje" – czytamy. Serwis twierdzi, że ostatecznie wykonano jedynie zabieg na powieki górne, a to miało już nie spodobać się pani Jolancie: "Wtedy zaczęła wszystko krytykować i awanturować się o nieudaną metamorfozę".
Jak czytamy, produkcja zaproponowała uczestniczce wykonanie operacji w innym terminie, jednak "Jolanta się obraziła i twierdziła, że po programie wygląda okropnie, bo nie zrobiono jej więcej operacji plastycznych".
Widać więc, że sprawa nie jest tak jednoznaczna, jak na początku się wydawało. Co sądzicie o całej sytuacji?
