Maria Thun odsunięta przez Donalda Tuska
O całej sprawie poinformował "Onet". Przypomniał, że wszystko zaczęło się 17 stycznia bieżącego roku, gdy Maria Thun - córka europosłanki Róży Thun z Polski 2050, rozpoczęła pracę w Centralnym Ośrodku Informatyki. Otrzymała sprzęt, uprawnienia i poznała swoje obowiązki jako wicedyrektorki, jednak, gdy już dzień później jechała do pracy, wszystko się skończyło.
Otrzymała informację o zawieszeniu, a decyzja wpłynęła od samego Donalda Tuska.
Premier uznał, iż sprawę należy "odkręcić", ponieważ obawiał się, że zostanie posądzony o nepotyzm.
Ogromna odprawa za jeden dzień pracy
Od zawieszenia Marii Thun minął już prawie miesiąc, ale jak przekazuje "Onet", córka europosłanki cały czas nie została zwolniona.
Powodów tej decyzji jest kilka. Ministerstwo Cyfryzacji nie wie, jak zwolnić pracownicę. Po podpisaniu umowy musiałaby dostać wypowiedzenie, a to byłoby bardzo niekorzystne dla budżetu państwa.
W kontrakcie Marii Thun zawarto bardzo wysoką kwotę odprawy, która wynosi aż 250 tysięcy złotych. Kwota ta wynika z ustawy kominowej, ponieważ na stanowisku, które miała zajmować, pensja wynosi 42 tysiące złotych brutto.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
"Onet" podsumowuje, że w związku z tym, decyzja premiera Donalda Tuska o zwolnieniu Marii Thun "de facto powoduje więc, że państwo straci na tym blisko 300 tys. zł.".
Nie wiadomo, kiedy zapadnie ostateczna decyzja wobec jednodniowej wicedyrektor. Resort nie odpowiedział na pytania serwisu w tej sprawie.
źródło: Onet