3-latek sam wyszedł z przedszkola w Jastrzębiu-Zdroju i błądził po mieście

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
3-latek sam wyszedł z przedszkola i błądził po mieście
3-latek sam wyszedł z przedszkola i błądził po mieście Bartosz Wojsa
3-letni chłopiec wychodzi z przedszkola w Jastrzębiu-Zdroju, nikt go nie zatrzymuje. Dziecko błądzi samo po mieście, reagują dopiero mieszkańcy. A jak tłumaczy się placówka? „Wykorzystał zamieszanie".

3-latek sam wyszedł z przedszkola

Wczoraj, tuż po godzinie 14., do oficera dyżurnego jastrzębskiej komendy zadzwoniła kobieta, która poprosiła o pomoc. Ze zgłoszenia wynikało, że na przystanku stoi mały chłopiec, który nie potrafi odpowiedzieć jak się nazywa, co się stało i gdzie mieszka.

- Jastrzębianka zaopiekowała się maluchem do czasu przyjazdu mundurowych - mówi mł. asp. Bogusława Dudek z jastrzębskiej komendy policji.

Udało nam się dotrzeć do świadków zaistniałej sytuacji. - Maluch siedział sam, jakaś kobieta, która się nim zajęła kupiła mu w kiosku lizaka. Gdy na miejscu pojawiła się policja, próbowali coś od niego wyciągnąć, ale bardziej interesował go lizak, jak to dziecko - mówi osoba, która woli pozostać anonimowa.

Później, gdy 3-latek zjadł lizaka, nie chciał iść ani z policjantem, ani z jastrzębianką. W pewnym momencie na przystanku pojawiła się jego matka.

- 27-latka oświadczyła, iż jadąc autobusem przez centrum miasta do domu, zauważyła radiowóz w zatoczce autobusowej oraz swojego syna, wobec którego podejmowana była interwencja. Kobieta oświadczyła, iż 3-latek powinien być do godziny 15. w przedszkolu i nie ma pojęcia, jak syn znalazł się w tym miejscu - mówi mł. asp. Bogusława Dudek.

Funkcjonariusze natychmiast pojechali do przedszkola, do którego uczęszcza chłopiec. W rozmowie z nauczycielką placówki, która opiekuje się jego grupą, mundurowi ustalili, iż 3-latek najprawdopodobniej niespostrzeżenie oddalił się z sali. Nikt go nie zatrzymał.

- Opuścił placówkę edukacyjną, korzystając z zamieszania spowodowanego pierwszym dniem roku przedszkolnego. Cała sytuacja miała miejsce w czasie, kiedy rodzice przyszli odebrać swoje pociechy z przedszkola. Na szczęście 3-latkowi nic się nie stało. Śledczy prowadzą czynności wyjaśniające to zdarzenie - mówi mł. asp. Bogusława Dudek.

Nasz dziennikarz był w placówce, w której doszło do feralnego zdarzenia. To Publiczne Przedszkole Nr 4 przy ul. Kurpowskiej. Na początku poinformowano nas, że dyrektorka nie może rozmawiać, bo jest akurat z grupą, a później ma zebranie. Ostatecznie zgodziła się jednak skomentować zajście. Była wyraźnie poruszona całą sprawą.

- To był zbieg nieszczęśliwych okoliczności. Mamy nowy rok szkolny, a ten chłopiec był tutaj po raz pierwszy. 3-letnim dzieckiem targają uczucia, jest zostawione w nowym budynku, wśród obcych ludzi, często się boi. Tego, co tu będzie, jak wszystko się potoczy. Zachowane były wszelkie możliwe przepisy i procedury bezpieczeństwa, ale maluch wykorzystał moment nieuwagi salowej, która odwróciła głowę na moment do innego dziecka. To bardzo ruchliwe dziecko, piękny, wspaniały chłopczyk. Przecisnął się między rodzicami, po prostu miał jedno w głowie: być w domu. I poszedł - mówi Jolanta Kuchciak, dyrektor Publicznego Przedszkola Nr 4 w Jastrzębiu-Zdroju.

W placówce na co dzień zachowywane są ścisłe procedury. Drzwi do sal, w których przebywają najmniejsze dzieci, są zawsze zamykane na klucz. Otwiera się je tylko w przypadku wchodzenia do sali z posiłkami lub wychodzenia do toalety. Do wczorajszego zajścia doszło jednak po godz. 14., gdy drzwi trzeba było otworzyć, bo po dzieci przychodzą rodzice.

- Nie powinno się to stać. Dla nas, dla wszystkich pracowników, to jest coś wstrząsającego i zostawi na naszej psychice, nie tylko jako nauczycieli, ale również ludzi, rodziców, ślad. Zadrę, która w naszych sercach będzie bardzo długo - mówi dyrektorka przedszkola.

WIĘCEJ NA STRONIE DRUGIEJ ------>
W placówce już teraz poczyniono kroki, by zminimalizować możliwość powtórzenia się takiej sytuacji w przyszłości. Do tej pory Przedszkole Publiczne Nr 4 miało wręcz nienaganną opinię w mieście.

- Odbyliśmy naradę z personelem, mieliśmy spotkania z rodzicami. Będziemy potwierdzać osobiście każdy podpis rodzica przy odbiorze dziecka, do tej pory nie mieliśmy tego w zapisach statutowych. Drzwi wyjściowych nie można zamknąć, zabraniają tego przepisy BHP, ale postaramy się zamontować w nim system, który uniemożliwi ich otworzeniu przez małe dziecko - podkreśla dyrektor Jolanta Kuchciak.

A co z osobą odpowiedzialną za całe zajście? Jak mówią w placówce, była to bardzo doświadczona nauczycielka. - Serce oddałaby dzieciom, to pracownik z powołania. Została już ukarana, nie mogę powiedzieć jak - mówi dyrektorka. Jak udało nam się ustalić, kobieta nie została zwolniona.

Co na to wszystko matka 3-letniego chłopca? Była wzburzona. To nie jej pierwsze dziecko w tym przedszkolu, chodzą do niego także jej starsze dzieci.

- Ci rodzice znają nas i wiedzą, że robimy wszystko, by nic złego się u nas nie działo. Ich starsze dzieci chodzą do naszego przedszkola, ale rozumiem, że targają nimi emocje. Obawy, które się pojawiły są zrozumiałe. My możemy ze swojej strony uspokoić rodziców zapewnieniami, że to się nie powtórzy. To nie jest tak, że zbagatelizowaliśmy temat i dzieci sobie chodziły, jak chciały, bez żadnego nadzoru. Gdybyśmy nie przestrzegali przepisów i procedur, takie sytuacje miałyby miejsce na co dzień i to nie tylko w tym przedszkolu. A nie mają - podkreśla dyrektorka placówki.

Dziennikarz DZ ustalił, że matka chłopca nie zabierze go z przedszkola. Dziecko nadal będzie do niego uczęszczać. Tymczasem w samym przedszkolu emocje są ogromne. Rodzice, których dzieci chodzą do tej placówki, chwalą kadrę pedagogiczną. Na ścianach w przedszkolu wisi wiele dyplomów, wyróżnień. To dobre przedszkole, cenione w mieście.

- Mój syn chodzi tu już trzy lata, ufam pracującym tutaj paniom w stu procentach. Nie wiem, jak mogło do tego dojść - mówi nam jedna z kobiet. Mimo tego, podkreśla, że nadal ufa przedszkolankom i nie zmieni do nich stosunku.

Wielu rodziców nie wiedziało nawet, że taka sytuacja miała miejsce. - To oburzające - podkreślali w rozmowie z naszym dziennikarzem. Oburzeni są też mieszkańcy, komentujący zdarzenie na naszym Facebooku.

- Mamy prawo wiedzieć, kto nas, rodziców, może zawieść. Przedszkole to drugi dom dla dziecka i powinno być tam tak samo bezpiecznie - pisze jedna z pań. - Aż ciarki mnie przeszły na myśl, że moje dziecko mogłoby samo wyjść z przedszkola i to w pobliżu drogi - pisze druga.

W Przedszkolu zapewniają, że dołożą wszelkich starań, by odbudować zaufanie jastrzębian.

- To nie jest temat, który możemy zamieść pod dywan, bo „to nie nasza wina, to wina dziecka”. Nie, dziecko jest wspaniałe, piękne, ruchliwe i najważniejsze. To nie jest wina dziecka. Wystarczyła sekunda nieuwagi, by nasz świat się zawalił. To, co wypracowaliśmy przez wiele lat runęło jak domek z kart. Nic nie jest dla nas tak ważne, jak bezpieczeństwo dzieci. Dla mnie to moralne obciążenie, jestem w rozsypce. Wiem jednak, że muszę stawić temu czoła. I zrobię wszystko, by temu podołać - mówi dyrektor Jolanta Kuchciak.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected]
DZ24 WIADOMOŚCI CZYTELNIKÓW I INTERNAUTÓW

Co Ty wiesz o Jerzym Ziętku? Rozwiąż QUIZ DZ

Szkolna wyprawka 2017. Ile kosztuje? CENY BIEDRONKA, KAUFLAND, TESCO, CARREFOUR, AUCHAN

25 lat po pożarze lasów w Kuźni Raciborskiej. Zobacz niezwykły dokument multimedialny poświęcony tragedii z 1992 roku. Kliknij w przycisk PLAY. Zachęcamy, aby oglądać na monitorze komputera.

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 3-latek sam wyszedł z przedszkola w Jastrzębiu-Zdroju i błądził po mieście - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl