Watkem Korona Bendiks Rzeszów – Rzemieślnik Pilzno 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Wolański 4, 0:2 Ślęzak 26, 0:3 Ryżak 48-samobójcza.
Korona: Szczepański 4 – Gołda 3, Gwóźdź 3 (43 Ryżak 3), Kuca 3 (46 Baran 3), Ferenc 4 – Delekta 4, Bober 3 ŻK (60 Kozicki 5), Sarzyński 4, Tłuczek 4 (60 Karwacki), Bigus 3 (70 Przybyło) – Mołdoch 3. Trener Zdzisław Napieracz.
Rzemieślnik: Pietraszewski 6 – Szymański 6, Tragarz 6 (75 H. Nalepka), Kwaśniczko 7 ŻK, M. Nalepka 6 (73 Tomasiewicz) – Szyszka 6, Florian 7, Macnar 6 (73 Ślęczka), Ślęzak 7, Barycza 8 – Wolański 7 (75 Bytnar). Trener Tomasz Kijowski.
Sędziował: Gancarz - 7 (Krosno), Widzów 150.
O ile gospodarze mieli jakieś złudzenia przed meczem, że uda im się postawić ekipie z Pilzna to szybko zostały one rozwiane. Już w 4. minucie Florian dośrodkował w pole karne rywala, a tam piłkę do siatki wpakował Wolański, dla którego było to szóste trafienie w tym sezonie. Szybko zdobyta bramka jeszcze mocniej nakręciła gości, a miejscowi bronili się chaotycznie, z czego pojawiały się kolejne bramkowe okazje dla Rzemieślnika. Dość powiedzieć, że Korona w pierwszej połowie oddała jeden strzał na bramkę, który bez trudu wyłapał Pietraszewski. W 26. minucie było 2:0. Tym razem z prawej strony dośrodkował Szymański, a piłkę głową do siatki wpakował Ślęzak.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. W 48. minucie piłkę w pole karne wrzucił Florian, a naciskany przez Wolańskiego Ryżak, zamiast piłkę wybić niechcący wpakował ją do swojej bramki. Z czasem obaj trenerzy dokonali kilku zmian, które nieco zaczęły zmieniać obraz gry. Choć Rzemieślnik wciąż miał okazje na podwyższenie. Ostatni kwadrans był już nieco bardziej wyrównany. Ożywienie w ekipie Korony dał m.in. Kozicki, który niebezpiecznie uderzał z 40 metrów tuż nad poprzeczką. Chwilę wcześniej mogło być 4:0, ale piłka uderzana przez Floriana odbiła się od spojenia. O honorowego gola mógł pokusić się Sarzyński, ale minimalnie spudłował z bliska.
- Mecz do jednej bramki i wynik to pokazuje, choć uważam, że mogło być więcej, bo przy prowadzeniu 3:0 zmarnowaliśmy nonszalancko kilka dobrych okazji. Strzeliliśmy bramkę w trzeciej minucie i praktycznie cały czas kontrolowaliśmy to co się dzieje na boisku – mówił po meczu Tomasz Kijowski, trener Rzemieślnika.
- To nasz już szósty mecz i mamy tylko cztery punkty, liczyliśmy na więcej, znacznie więcej, a sytuacja nie jest za ciekawa. Niestety nasza gra ciągle nie wygląda dobrze, brakuje nam zgrania, ale nie ma co na to zwalać, tylko trzeba walczyć. Za tydzień w Boguchwale też nie będzie łatwo, ale spróbujemy coś więcej powalczyć – powiedział Przemysław Ferenc, kapitan Korony.
ZOBACZ TAKŻE - Hrabia w Koronie, czyli Zdzisław Napieracz bez tajemnic