W kolejnym meczu zespół Sokoła Nisko popełniał proste błędy, po których rywale zdobywali gole. Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła po złym wyprowadzaniu piłki sprzed swojej bramki. Gospodarze byli jednak mocno zmotywowani i szybko odpowiedzieli rywalowi. Po przerwie podopieczni Marcina Wołowca wyszli na prowadzenie, ale kolbuszowski Sokół mimo osłabionej kadry nie odpuścił i skutecznie walczył do końca o dobry wynik.
– W naszej grze widać było determinację, ale rywal był skuteczny – przyznawał Stanisław Smender, kierownik Sokoła Nisko.
- Mecz stał na dobrym poziomie, jak na ostatnią kolejkę sezonu, chłopaki nie odpuścili rywalowi. Nie przegraliśmy 9 meczów z rzędu – zaznaczał Damian Korab, działacz kolbuszowskiego Sokoła.
Niżanie mają szansę utrzymać się w lidze ze względu na kłopoty organizacyjno-finansowe Korony Rzeszów, która raczej nie będzie mogła grać w 4 lidze w sezonie 2023/24. Są jednak jeszcze dwa warunki niezbędne do tego by w czwartej lidze został Sokół Nisko. W 3 lidze utrzymać się musi KS Wiązownica, a wygrać z Karpatami Krosno nie mogą dziś rezerwy Stali Mielec.
Sokół Nisko – Sokół Kolbuszowa Dolna 2:3 (1:1)
Bramki: 0:1 Lorenc 8, 1:1 Marut 11-karny, 2:1 Mistrzyk 54, 2:2 Drelich 60, 2:3 Szczurek 80.
Sokół Nisko: Polit – Bigas ż (85 Bednarz), Stępień, Dziopak (70 Młynarczyk), Mistrzyk, D. Pyryt (25 Kasia), Drelich, Marut, Omuru (70 Serafin), M. Pyryt, Gnatek. Trener Marcin Wołowiec
Sokół Kolbuszowa Dolna: Skimina – Dominiak, Skowron, Drelich ż ż cz [86], M. Mazurek (60 Siembab), Kołacz, Bożek, Misiak, Tetlak, Lorenc ż, Szczurek ż. Trener Sebastian Ryguła.
Sędziował Lis (Jarosław). Widzów 100.
