40 tysięcy złotych za niesegregowanie odpadów? Mieszkańcy Bydgoszczy dostali kolejne ostrzeżenie

Marta Mikołajska
Marta Mikołajska
Choć ostrzeżenia o nieprawidłowej segregacji otrzymują nieliczne lokalizacje, należy pamiętać, że za działania jednostki konsekwencje ponoszą wszyscy mieszkańcy.
Choć ostrzeżenia o nieprawidłowej segregacji otrzymują nieliczne lokalizacje, należy pamiętać, że za działania jednostki konsekwencje ponoszą wszyscy mieszkańcy. Dariusz Bloch
We wtorek, 24 stycznia, mieszkańcy jednego z budynków przy ul. Walecznych otrzymali ostrzeżenie. Czerwoną kartkę na pojemnik ze szkłem przyznała im firma wywożąca odpady. I choć większość bydgoszczan stosuje się do zasad segregacji, za dalszy brak dyscypliny zapłacą wszyscy.

Zobacz wideo: Bydgoszcz chce odzyskać 10 mln zł od projektantów Mostu Uniwersyteckiego

od 16 lat

W ostatnim czasie Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa "Jedność" poinformowała, że firma Corimp odbierająca odpady kolejny raz w związku z nieprawidłową segregacją śmieci przyznała czerwoną kartkę na pojemnik przeznaczony na szkło. Przy kolejnym takim ostrzeżeniu na dany pojemnik zostanie nałożona kara w wysokości 40 tys. zł dla mieszkańców budynku przy ul. Walecznych 6. "Prosimy potraktować sytuację poważnie, segregować śmieci zgodnie z przepisami oraz - jeżeli ktoś posiada taką wiedzę - o informację, kto dokonał danego przewinienia” - czytamy w komunikacie spółdzielni.

Jak potwierdza Grzegorz Dudziński, prezes RSM Jedność, należy pamiętać, że w przypadku niesegregowania śmieci przez nawet jedną osobę, odpowiedzialność jest zbiorowa, a co za tym idzie - konsekwencje finansowe ponoszą wszyscy mieszkańcy danego bloku.

Tego rodzaju ostrzeżenia na pojemnikach „krytycznych” obowiązują na terenie całego miasta. Jak przypomina Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, w Bydgoszczy działa system czerwonych kartek, które pozostawiane są przez firmę odbierającą odpady w przypadku niewłaściwej segregacji. Odpady z danego, problemowego pojemnika są wówczas odebrane dopiero po czasie, w dniu odbioru odpadów zmieszanych.

- Konsekwencją takiego działania, jeśli będzie powtarzalne, może być podwyższenie opłaty za wywóz odpadów aż trzykrotnie - podkreśla Marta Stachowiak. Jak dodaje, mieszkańcy segregują odpady coraz lepiej, ale w dalszym ciągu niezbędna jest edukacja w tym zakresie.

Segregacja odpadów w Bydgoszczy. Jak radzą sobie mieszkańcy?

- Najwięcej problemów występuje w przypadku segregacji bioodpadów. Znaczna ich część nadal trafia do pojemników na odpady zmieszane lub jest wyrzucana do „brązowych” pojemników, ale w workach. Do pojemników na szkło również odpady powinny być wyrzucane bez worków. Należy pamiętać, że do pojemników na zmieszane odpady nie powinny trafiać odpady, które powinny być wyrzucane do „kolorowych” pojemników. To również jest błędna segregacja odpadów - wyjaśnia Marta Stachowiak.

Większych problemów z prawidłowym segregowaniem odpadów nie mają mieszkańcy Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Na jej terenach znajduje się ok. 250 budynków, które zamieszkuje około 30 tys. osób. Jak mówi nam Agnieszka Samul, prezes FSM w Bydgoszczy, ostatnie ostrzeżenie mieszkańcy otrzymali około 1,5 roku temu, kiedy wprowadzano szczegółowe wytyczne w sprawie segregacji śmieci. Mieszkańcy otrzymali wówczas dwie czerwone kartki. Problem dotyczył brązowego pojemnika na odpady bio, do którego ktoś wrzucał gruz.

- Staramy się jak najbardziej edukować mieszkańców w zakresie segregacji - jak bardzo jest to ważne oraz w jaki sposób robić to prawidłowo. Informowaliśmy m.in., że mieszkańcy mają możliwość pobrania worka Big Bag, który jest przeznaczony na odpady budowlane - opowiada Agnieszka Samul. Przyznaje jednocześnie, że obecnie największym problemem jest podrzucanie pod wiaty zużytych opon. - Te nie są wywożone, bo ich miejsce jest w PSZOK-ach. Widzimy już poprawę pod tym względem, ale wciąż staramy się uczulać mieszkańców, by tego nie robili - dodaje prezes FSM.

Ostrzeżenia w ostatnim czasie otrzymali mieszkańcy budynku nr 6 przy ul. Walecznych, znajdującego się na terenie RSM Jedność w Bydgoszczy. Jak podkreśla prezes spółdzielni Grzegorz Dudziński, w zdecydowanej większości przypadków ludzie zdają sobie sprawę, że śmieci trzeba segregować. Niestety, mimo zdyscyplinowania większości mieszkańców, wciąż zdarzają się wyjątki.

Bydgoszcz. Na monitoring wiat nie ma pieniędzy

- Są to przypadki sporadyczne. Na terenie spółdzielni mieszkańcy otrzymali czerwone kartki w dwóch lokalizacjach (w pieczy spółdzielni znajduje się 70 wiat - dop. aut.). Mamy nadzieję, że firma Corimp nie nałoży kary, bo w przypadku bloków obowiązuje odpowiedzialność zbiorowa, co oznacza, że ukarani zostaną także ci, którzy segregują, a nie tak powinno być. Należy pamiętać jednak, że żyjąc w zbiorowości, również jesteśmy za nią odpowiedzialni - podkreśla Grzegorz Dudziński, prezes RSM Jedność. Dodaje, że "Jedność" rozważała założenie monitoringu przy wiatach śmietnikowych. - Po przedstawieniu przez firmy kosztorysów takiej operacji, okazuje się, że to są pieniądze, którymi nie dysponujemy.

O to, jak wygląda sytuacja z segregacją odpadów w innych częściach miasta, zapytaliśmy także w pozostałych spółdzielniach, m.in. SM Zjednoczeni, SM Budowlani i Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Czekamy na odpowiedź. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 40 tysięcy złotych za niesegregowanie odpadów? Mieszkańcy Bydgoszczy dostali kolejne ostrzeżenie - Express Bydgoski

Wróć na i.pl Portal i.pl