- Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku ze skutkiem śmiertelnym, połączonego z ucieczką z miejsca zdarzenia, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 12 - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Śmierć poniosła 10-latka, zaś 9-letnia córka 44-latka przewieziona została do Centrum Zdrowia Matki Polki. Mężczyzna był nietrzeźwy, stężenia alkoholu w jego organizmie wynosiło ok. 2,8 promila.
Do tragicznego wypadku doszło w ostatnią niedzielę. Kierując oplem astrą, około godz.17.50, mężczyzna zjechał na przeciwległy pas i potrącił lewą stroną dwie znajdujące się na poboczu dziewczynki (córkę i jej 10 letnią koleżankę - na stałe mieszkającą w Łodzi). Po potrąceniu zatrzymał się w odległości około 30 metrów, wysiadł z samochodu i... poszedł do domu. Z relacji świadków wynika, że był tak pijany, że po opuszczeniu auta dwukrotnie się przewrócił, a idąc do domu, mocno się zataczał. Został zatrzymany w miejscu zamieszkania. Nie miał prawa jazdy, a alkohol spożywał prawdopodobnie w miejscu pracy - kilkaset metrów od miejsca wypadku wykonywał prace remontowe, prawdopodobnie wracał do domu.