Jak relacjonuje dziennikarz Katolickiej Agencji Informacyjnej, abp Marek Jędraszewski wygłosił w kościele Najświętszej Maryi Panny Różańcowej w Pabianicach wykład na temat ateizmu oraz relacji między wiarą i nauką. Odpowiadał też na pytania młodzieży. Jedno z nich dotyczyło właśnie gender.
"Gender to ideologia, która od kilkunastu lat jest coraz bardziej modna, a nawet w ramach poprawności politycznej jest obowiązującą doktryną" - powiedział abp Jędraszewski. Zacytował Fryderyka Engelsa, który stwierdził, że "jedną z gorszych opresji, które musi znieść człowiek jest to, że jest kobietą lub mężczyzną". "Czyli jego biologia. Żeby być wolnym, trzeba to zakwestionować. Nieważne zatem, czy urodziłem się mężczyzną czy kobietą, ale ważne jest to, za kogo się uważam. W każdym momencie mogę uważać, że jestem kobietą, będąc biologicznie mężczyzną i zachowywać się jak kobieta, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Za jakiś czas mogę to odwołać" - mówił arcybiskup.
Metropolita łódzki podkreślił, że to zjawisko kulturowe skierowane jest "przeciwko mnie i mojej tożsamości, wyrastającej zresztą z tego, kim jestem jako człowiek, określony przez moją biologię, czyli kod genetyczny".
W roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani innym rasom ludzkim - tu, na terenie Europy - tak, jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach.
Konsekwencją jest obrócenie się przeciwko rodzinie i posiadaniu dzieci. "Praktycznie jest to ideologia, szalenie niebezpieczna, która prowadzi do śmierci danej cywilizacji" - mówił abp Jędraszewski. "Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieję, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani innym rasom ludzkim - tu, na terenie Europy - tak, jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie kiedyś tacy ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na własne życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony biologicznej".