Obecnie w Polsce jest ponad 20 tys. czynnych adwokatów, choć pięć lat temu było ich niecałe 13 tys. Według danych z Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie zawód adwokata wykonuje dziś w Małopolsce ok. 1,5 tys. prawników. Pięć lat temu było ich niemal o połowę mniej.
- Nie da się ukryć, że rynek został mocno nasycony. Taka sytuacja sprawia, że nie każdy absolwent prawa decyduje się na pracę w zawodzie - mówi prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Słowa prof. Zolla potwierdzają dane Ministerstwa Sprawiedliwości. W tym roku do egzaminu na aplikację adwokacką przystąpiło w całym kraju 2660 kandydatów. Pięć lat wcześniej było ich aż 4275. W Krakowie obecnie jest 320 aplikantów, choć w 2013 r. zarejestrowano ich dwa razy tyle.
Joanna Sędek, rzecznik Naczelnej Rady Adwokackiej, twierdzi, że tendencje spadkowe mogą być związane z niżem demograficznym i mniejszą liczbą studentów prawa.
- Wpływ też może mieć coraz większa świadomość młodzieży, że rynek prawniczy został nasycony. Obecnie jest tylu adwokatów, radców prawnych i innych prawników świadczących pomoc prawną, że trudno rozpocząć praktykę i utrzymać się na rynku - mówi Joanna Sędek.
Mniej chętnych jest również do zawodu notariusza i komornika. W ubiegłym roku zgłosiły się na aplikację komorniczą 373 osoby, w tym roku jedynie 190. Największy spadek zanotowano w Krakowie. W roku 2016 było 51 chętnych, teraz zgłosiło się jedynie 19.
Mec. Paweł Gieras, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie, dostrzega pozytywną stronę tej sytuacji. Według niego mniejsza liczba aplikantów powoduje lepsze możliwości ich szkolenia i rozwoju zawodowego.
- Można bowiem łatwiej wprowadzać nowoczesne formy szkolenia opierające się na zajęciach warsztatowych w małych grupach i z wykorzystaniem aktywności wszystkich aplikantów podczas zajęć. Zdecydowanie łatwiej jest też uzyskać obecnie aplikantom zatrudnienie u patronów, niż to miało miejsce w latach poprzednich - twierdzi mec. Paweł Gieras.
Z kolei prof. Stanisław Waltoś, specjalista od historii prawa, zwraca uwagę na to, że obecnie branża prawnicza z powodu zbyt dużej liczby pracowników przeżywa pauperyzację zawodu.
- Widać to choćby po tym, że polscy prawnicy coraz częściej stosują amerykańską zasadę „skarż, ile się da, bo dzięki temu przeżyjesz”. Jest za dużo ludzi do pracy, a za mało spraw. Skutkiem takich działań są m.in. powstające jak grzyby po deszczu kancelarie odszkodowawcze, które namawiają klientów do dochodzenia odszkodowań nawet w najdrobniejszych sprawach - twierdzi prof. Waltoś.
Wśród prawników jedynie radcy prawni nie mają problemu z mniejszym zainteresowaniem zawodem. Wpływ na to miało m.in. zrównanie uprawnień radców i adwokatów, do którego doszło ponad dwa lata temu. W praktyce oznaczało to, że prawnicy w niebieskich żabotach mogli poszerzyć zakres swoich usług o prowadzenie spraw karnych.
Tak zrobił m.in. mec. Bartłomiej Marzec, radca z Krakowa. - Przez dwa lata udało mi się poprowadzić około 25 takich postępowań. Nie muszę już odsyłać klientów do adwokatów. To podnosi prestiż mojej kancelarii i zwiększa liczbę klientów - mówi mecenas Marzec.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 20
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski