"Porozmawiajmy przy stole" na temat dzielnicy Chełm
Aleksandra Dulkiewicz ma spotkać się z młodzieżą w Szkole Podstawowej nr 8 w czwartek, 14 marca, o godzinie 17:00. Podczas tego wydarzenia omówione mają zostać problemy i wyzwania związane z dzielnicą Chełm.
- Porozmawiamy o dzielnicy Chełm i wyzwaniach, jakie przed nią stoją. Podsumujemy też zrealizowane inwestycje oraz przedstawimy te zaplanowane. Na miejscu będziecie mogli wziąć udział w akcji "Zamelduj się w Gdańsku", a także wyrobić lub przedłużyć Kartę Mieszkańca - czytamy na profilach społecznościowych prezydent Gdańska.
Wywołało to niemałe kontrowersje, ze względu na trwającą kampanię wyborczą, w której Aleksandra Dulkiewicz ponownie będzie ubiegać się o fotel prezydenta Gdańska. Dyskusję na ten temat rozpoczął na platformie X użytkownik Grzegorz Michalski.
- To co robi Aleksandra Dulkiewicz to już mocna przeginka. Tego typu spotkania w trakcie kampanii wyborczej. Liczę że opozycjne komitety zgłoszą to do PKW. Nie dla kampanii za pomocą podległych instytucji na które płacą podatnicy - pisał użytkownik.
Kontrkandydaci komentują sprawę. "Przypadek? Nie sądzę"
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy m.in. radnego z klubu Prawa i Sprawiedliwości, Przemysława Majewskiego. Jego zdaniem spotkania te są "nadużyciem pozycji Prezydenta".
- Prezydent Dulkiewicz kontynuuje swój "obchód" po szkołach średnich w Gdańsku. Nie przeszkadza jej, że ruszyła kampania, jej wizerunek wisi na banerach, a ona sama w Zespole Szkol Łączności rozdaje książki T. Snydera o jednoznacznie politycznym zabarwieniu. Widać można uczniom mówić o "demokracji", "równości", a jednocześnie nadużywać pozycji Prezydenta w walce o reelekcje. Wszelkie przypadki łamania prawa wyborczego będziemy zgłaszać do PKW - zapowiada Przemysław Majewski, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości.
ZOBACZ TAKŻE: Przed sądem stanął były kierownik schroniska w Kościerzynie, oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami
Spotkania Aleksandry Dulkiewicz skrytykował także Łukasz Hamadyk, przewodniczący rady dzielnicy Nowy Port i kandydat do Rady Miasta z koalicji Wspólna Droga.
- W ten sposób rządzący wykorzystają sytuację, jaką stwarza zarządzanie placówkami, wysoce nieetyczne. To nie jest miasto prywatne - komentuje sytuację w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Łukasz Hamadyk. - Młodzi ludzie w Gdańsku często nie mają oferty spędzania czasu, czy muszą tłoczyć się w niewydolnej komunikacji, a jak pokazały ostatnie wydarzenia na ul. Elektryków, nie mogą się czuć bezpieczni. Kierowałbym do nich ofertę w ten sposób, jak oferuje to właśnie Wspólna Gdańska Droga 2050, a nie przez taką toporną propagandę i wykorzystanie szkół do wieców partyjnych.
ZOBACZ TAKŻE: Czy kody QR mogą być niebezpieczne? Eksperci ostrzegają
Spotkanie to zorganizowane jest w ramach akcji "Porozmawiajmy przy stole", która regularnie miała dokładać cegiełkę do dyskursu i ewaluacji dzielnic. Mieszkańcy po wydarzeniu zachęcani są do wypełniania anonimowych ankiet, gdzie mogą wyrazić swoje zdanie. W czasie pandemii przedsięwzięcie to jednak musiało zostać zawieszone ze względu na restrykcje. Zdaniem kandydata Wspólnej Drogi, nieprzypadkowo wróciło tuż przed wyborami.
- Jakoś mało to obywatelskie jak na koalicję mającą obywatelskość w nazwie. Pewnie puszczenie pewnych hamulców wynika z tego, że w końcu zasiedziała się od 30 lat i ma z kim przegrać. Wyciągnięcie stołu, który na kilka lat schował się gdzieś w magazynie, akurat teraz można tylko spuentować klasycznym "Przypadek? Nie sądzę" - dodaje Hamadyk.
O komentarz poprosiliśmy także Referat prasowy Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Kiedy otrzymamy odpowiedź, opublikujemy ją w tym miejscu:
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
