"Time" powołał się na przedstawiciela amerykańskiej Marynarki Wojennej. Według pisma, zginął on podczas rosyjskiego ataku. Śmierć obywatela USA potwierdził Departament Stanu.
Były amerykański operator specjalny zmarł w czwartek rano. Kilka dni wcześniej został ranny podczas walki u boku ukraińskiego wojska w trakcie intensywnych starć w mieście Bachmut, na wschodniej linii frontu.
Swift był dezerterem
35-letni Daniel Swift mieszkał głównie na północno-zachodnim Pacyfiku i służył jako Navy SEAL. Był rozwiedziony, ale pozostawił czwórkę dzieci — poinformowała Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych w piątek.
Swift reprezentuje rosnącą liczbę amerykańskich weteranów wojskowych, którzy zginęli w ciągu ostatniego roku podczas walki z siłami rosyjskimi, pomimo próśb prezydenta Bidena, by Amerykanie trzymali się z daleka od tamtejszego frontu. Wiadomość o jego śmierci jako pierwszy przekazał amerykański "Time".
Jak zginął komandos?
Adam Thiemann – były komandos armii amerykańskiej, który wcześniej walczył na Ukrainie ze Swiftem i pozostawał w kontakcie ze swoim plutonem przez telefony i wiadomości tekstowe późno w nocy – powiedział portalowi Rolling Stone, że podczas operacji w Bakhmut w nocy 14 stycznia i do wczesnego ranka 15 stycznia siły rosyjskie wystrzeliły granat przeciwpiechotny o napędzie rakietowym w kierunku Swifta i dwóch innych żołnierzy, powalając ich.
Swift posiadał status dezertera od 2019 r., zaś wcześniej był odznaczany za służbę w Iraku i Afganistanie.

lena
Źródło: