Wspólny wywiad prezydentów Polski i Ukrainy. Duda wspomina rozmowę sprzed wybuchu wojny
W pierwszą rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski i polski prezydent Andrzej Duda udzielili wspólnego wywiadu telewizji Polsat. Na jego wstępie Duda powrócił do swojej wizyty w Kijowie na dzień przed wybuchem wojny. Przywołał swoją ówczesną rozmowę z Zełenskim.
– Do końca życia nie zapomnę naszego spotkania 23 lutego w Kijowie, kiedy żegnając się u wejścia do Pałacu Prezydenckiego uścisnąłeś mnie i powiedziałeś: "Andrzej, może widzimy się ostatni raz". To było dla mnie wielkie przeżycie, kiedy potem, 13 kwietnia zobaczyłem cię całego i zdrowego. – przyznał prezydent.
– To była rzeczywiście chwila zupełnie wyjątkowa, cały ten czas był zupełnie wyjątkowy. Chociaż wiedzieliśmy, że będzie wojna (...) i że trzeba się spodziewać frontalnego rosyjskiego ataku, ale jak to w życiu - człowiek do końca nie dopuszcza do siebie myśli, że to się stanie, że to będzie coś tak strasznego. Nikt sobie właściwie od II wojny światowej nie wyobrażał, że w Europie, w cywilizowanych czasach tak nieprawdopodobnego barbarzyństwa, jakiego Rosjanie dopuścili się i dopuszczają na Ukrainie wobec społeczeństwa Ukrainy – mówił Andrzej Duda.
Andrzej Duda: Ten błąd był podstawą pełnoskalowej wojny
Zwrócił uwagę w różnicach pomiędzy poszczególnymi państwami w postrzeganiu z płynącego z Rosji zagrożenia. – Polska i jej przyjaciele bałtyccy doskonale rozumieli, że już od dawna jesteśmy w stanie wojny. Wiele państw w Europie i na innych kontynentach odbierało to jako coś innego - konflikt, nie wojnę, a było to błędem. Ten błąd był podstawą do pełnoskalowej wojny, ponieważ pozwolił Putinowi na dodatkowe przygotowanie – podkreślił.
Prezydent wyraził wdzięczność dla Polaków, którzy w tym niezwykle trudnym momencie okazali Ukraińcom tak ogromne wsparcie. Jak zaznaczył, stanęliśmy na wysokości zadania, zachowaliśmy się "tak, jak trzeba" wobec sąsiadów, którzy znaleźli się w potrzebie.
"Ta śmierć ludzi musi się skończyć". Prezydent apeluje o dalszą pomoc dla Ukrainy
– Ameryka stoi siłą przy Ukrainie – swoją siłą, swoim ogromnym potencjałem militarnym, przemysłem zbrojeniowym, a także potencjałem finansowym, pomocy finansowej, która cały czas jest Ukrainie przekazywana – wskazywał Andrzej Duda i dodawał: "Do pomocy wzywamy cały czas również inne kraje sojusznicze. Ciągle apeluję do sojuszników: trzeba pomagać Ukrainie. Ta śmierć ludzi, do której dzisiaj dochodzi w wyniku rosyjskiej napaści, w wyniku rosyjskiej agresji, musi się zakończyć".
Prezydent nawiązał do wygłoszonego w Warszawie przemówienia Joe Bidena. Powiedział, że amerykański przywódca akcentuje bardzo mocno, że Putin tak naprawdę zjednoczył NATO i w efekcie zjednoczył także Europę.
– Wierzę, że Ukraina zwycięży, mając wsparcie NATO, mając bohaterskich żołnierzy i społeczeństwo, które pokazało, że nie pozwala się zdominować Rosjanom – podkreślił.
Zełenski dziękuje Polakom: Jestem szczęśliwy, że mamy takich sąsiadów
– Chciałbym powiedzieć, że jestem szczęśliwy, że w tych trudnych chwilach, godzinach, dniach i miesiącach mamy takich sąsiadów. Ukraińcy są związani z Polakami nie tylko szczęśliwymi dniami, ale także i w godzinach próby, i w tragicznych dniach, które nas zjednoczyły – powiedział z kolei Wołodymyr Zełenski.
– Chcę podziękować za to narodowi polskiemu, jak również rządowi, premierowi... wszyscy pracowali, by pomagać Ukrainie – podkreślił.
Ukraiński prezydent mówił, że wielu światowych liderów wychodziło z przekonania, że Rosja prowadzi politykę zastraszania i żadnej inwazji nie będzie.
– Kiedy zostałem prezydentem, wszyscy wiedzieliśmy, że Rosja chce nas okupować. Niewiadomą pozostawało tylko kiedy – dodał.
Według Zełenskiego, w pierwszą rocznicę rosyjskiej agresji ważne jest, że "jesteśmy razem". Choć wojna wciąż się toczy, to - podkreślił - narody polski i ukraiński okazały potężną siłę.
Zełenski: Jest potrzebna koalicja samolotowa dla Ukrainy
Prezydent Ukrainy był pytany m.in. o kwestię dostaw uzbrojenia dla Ukrainy, w tym samolotów. W odpowiedzi podkreślił potrzebę utworzenia koalicji samolotowej, podobnej do koalicji czołgowej.
Zełenski wskazał, że nie znamy planów prezydenta Rosji Wladimira Putina, ale "aby go zatrzymać potrzebna jest odpowiednia broń w standardzie NATO, która jest efektywna i może być odpowiedzią na te miliony osób, których tak (Putinowi - red.) nie żal Rosji i które rzuca na śmierć".
– Potrzebna jest broń dalekiego zasięgu - nie do naszej ofensywy, ale żeby bronić naszych ludzi, bo broń wroga znajduje się w odległości, do której nie sięga nasza broń i mamy stałe straty wśród ludności cywilnej – mówił prezydent Ukrainy.
Jak mówił, dlatego potrzebne są czołgi, gdyż Ukraina sama nie może się przeciwstawić licznym czołgom rosyjskim. – A ludzi nam szkoda. Nie możemy rzucać ludzi pod czołgi, jak to czyni Rosja – zaznaczył.
Z kolei samoloty to forma "obrony przestrzeni powietrznej". – W całym świecie nie ma tylu rakiet obrony powietrznej, by strącać rosyjskie pociski. Ostatni pakiet dronów irańskich liczy 500 sztuk, wkrótce zostaną zastosowane przeciw nam. Dlatego powinniśmy stosować różną broń i likwidować zagrożenia z powietrza we współpracy obrony powietrznej z samolotami – wskazał Zełenski.
Polsat News, PAP
