Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu TVP w programie Gość Wiadomości w sobotę wieczorem. Zapytany, co sądzi o kwestii ewentualnego przesunięcia terminu wyborów ze względu na epidemię koronawirusa powiedział, że chciałby, aby do tego czasu sytuacja się poprawiła i wybory mogły się odbyć w terminie.
- Ale gdyby się tak działo, że epidemia będzie szalała, i że będziemy cały czas trzymać taką dyscyplinę i takie ograniczenia, jakie są w tej chwili, to myślę, że ten termin wyborów wtedy może się okazać nie do utrzymania. Natomiast ja liczą na to, że uda się te wybory spokojnie przeprowadzić - mówił prezydent.
Prezydent dodał, że nikt nie wie, co się będzie działo 10 maja tego roku w kwestii epidemii. - Nikt nie jest w stanie tego określić. Ja powiedziałem, mam nadzieję, że już po świętach ta sytuacja będzie się uspokajała, i że będziemy mogli wracać do normalnego życia i oczywiście mam nadzieję, że będą warunki do przeprowadzenia wyborów - powiedział.
Prezydent dodał, że wybory są jednym z elementów zapewniających ciągłość władzy państwowej. Powołał się przy tym na Stany Zjednoczone, gdzie nie mówi się o przełożeniu wyborów. Nie wspomniał jednak, że tam wybory prezydenckie odbędą się dopiero w listopadzie.
Andrzej Duda został zapytany również o nieoczekiwaną nocną zmianę w prawie wyborczym, którą przeprowadzono na wniosek posłów PiS. Opozycja uważa, że ta zmiana była niezgodna z prawem. Prezydent stwierdził, że nowe przepisy, dające możliwość głosowania zdalnego osobom powyżej 60. roku życia oraz przebywającym na kwarantannie może zwiększyć frekwencję.
- Uważam, że wszelkie działania, które prowadzą do zwiększenia frekwencji, to są działania o charakterze profrekwencyjnym – powiedział Duda. Dodał, że jemu zawsze zależy na wysokiej frekwencji.
