Wendzikowska ofiarą mobbingu w TVN
Anna Wendzikowska dołączyła do obsady programu "Dzień dobry TVN" we wrześniu 2007 r. Prowadziła w ramach formatu rozmowy z zagranicznymi aktorami i twórcami filmowymi. Na początku sierpnia dziennikarka poinformowała na Instagramie, że, po 15 latach, jej współpraca z programem dobiegła końca.
W niedzielę w jej mediach społecznościowych pojawił się długi post opisujący okoliczności tego kroku. Okazuje się, że dziennikarka doświadczała w stacji mobbingu.
"Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę" - napisała.
Wendzikowska atakuje swoją następczynię. O co poszło?
Anna Wendzikowska po ujawnieniu okoliczności swojego odejścia z "Dzień Dobry TVN" odniosła się również do zachowania swojej następczyni Anny Tatarskiej.
"Była moją koleżanką przez lata. Doskonale znała moją sytuację w redakcji. Wielokrotnie mówiłam jej o przykrych sytuacjach, które mnie spotykały. Współpraca z nią jako dziennikarzem zewnętrznym była kolejną próbą zmuszenia mnie do odejścia. Moje producentki nieoficjalnie (ale wracało to do mnie) mówiły wszystkim, z którymi współpracowałam, żeby nie proponowali mi wywiadów, bo jedyną gwarancją emisji jest to, żeby to przechodziło przez nie. Po czym dawały te wywiady A. Tatarskiej" - ujawniła na Instagramie.
Udostępniła też wiadomości, które wymieniły ze sobą. Wynika z nich, że Tatarska doniosła na koleżankę z „Dzień dobry TVN”. „Mnie by było głupio podpi***alać koleżankę... ale rozumiem, że każdy ma inny zestaw wartości” – czytamy w SMS-ie.
Anna Tatarska odpowiada Annie Wendzikowskiej
Anna Tatarska odpowiedziała na zarzuty Wendzikowskiej.
- Długo już pracuję w mediach i wiem, że w dzisiejszych czasach o tym, kto ma rację, rozstrzyga liczba followersów, bez względu na to, jaka jest prawda - a z prawdą powyższe stories nie mają nic wspólnego (poza printscreenem - jest on autentyczny). Tak że w tej potyczce jestem z góry skazana na porażkę - stwierdziła w rozmowie z Pudelkiem.
- Komentowanie całej sytuacji wydaje mi się jałowe - może tylko doprowadzić do niepotrzebnej eskalacji. Mówiąc, że "to nieprawda", nie odnoszę się do oskarżeń o mobbing, który jest praktyką naganną i krzywdzącą ludzi i zawsze należy o nim mówić głośno. Jednak nigdy nie pracowałam bezpośrednio w redakcji (jestem zewnętrzną współpracowniczką, bywam tam na nagrania), więc nie mogę mówić o czymś, czego nie obserwowałam i o czym nie mam pojęcia - dodała.
