Na jednym z portali społecznościowych, po wpisie Anny Wendzikowskiej, która przez ostatnie 15 lat była reporterką „Dzień dobry TVN”, posypała się lawina komentarzy i rozpoczęła gorąca dyskusja. Opisała ona, że w ostatnim miejscu zatrudnienia była źle traktowana, co miało pogłębić jej już istniejące problemy ze zdrowiem psychicznym.
Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby „gwiazda z telewizji", a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia i ciągłego udowadniania swojej wartości. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak. Tych sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. To materiał na książkę, a nie na post – opisywała.
Z poparciem w sieci spotkała się prawie natychmiast, ale dało się wyróżnić też osoby ostro krytykujące dziennikarkę. Do wpisu Wendzikowskiej stacja prędko się ustosunkowała: „Aniu, twój wpis poruszył bardzo wiele osób. W redakcji "DD TVN" zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie, jaką chcemy, żeby był TVN. Po otrzymaniu twojego listu wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych. Przytoczone przez ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły”.
Potrzebne jest „przepraszam” i oczyszczenie
Anna Wendzikowska została zapytana o to, czy – wziąwszy pod uwagę krytykę – nie żałuje opublikowania wpisu.
Tak naprawdę nie widzę tego hejtu. Jestem wewnątrzsterowna, od jakiegoś czasu staram się widzieć tylko dobre opinie osób, które znam, wyrażane „z twarzą”. Tych, na zdaniu których mi zależy – odpowiedziała.
Dziennikarka stwierdziła również, iż „dobrze byłoby, gdyby TVN wyszedł poza wpis pod jej postem w mediach społecznościowych i poczynił krok dalej. – Byłoby pięknie. Nie uważam, że to jest zła telewizja. Spędziłam w niej 15 dobrych lat, wciąż pracuje w TVN wielu moich znajomych, mnóstwo fantastycznych ludzi. Byłoby cudownie, gdyby telewizja wyszła poza wpis. W te sytuacji jest bowiem potrzebne „przepraszam” i oczyszczenie. Samokrytyka to nic wstydliwego ani złego”.
„Nie, jeszcze nie skończyłam. Wiecie dlaczego? Dlatego, że tak wiele osób do mnie pisze - ty masz głos, którego ja nie miałem/miałam... I czuję odpowiedzialność. I nie pokażę niczego, co może zdradzać personalia autorów tych wiadomości. Ale nie będę ukrywać personaliów sprawców #stopvictimshaming” – tak Anna Wendzikowska napisała na portalu społecznościowym pod adresem TVN.
"Kolejna osoba potwierdza zarzuty odnośnie mobbingu"
Były operator TVN, Kamil Różalski, również zabrał głos w sprawie Wendzikowskiej. Dodajmy, że Różalski procesuje się z TVN, zarzucając firmie poważne naruszenia praw pracowniczych, zwłaszcza wobec grupy osób, które kilka lat temu pod presją zwierzchników musiały przejść z etatów na umowy cywilnoprawne.
Kolejna osoba (tym razem Ania Wendzikowska) potwierdza moje zarzuty odnośnie mobbingu w TVN. Potwierdza też, że Ci, którzy mieli odwagę zgłosić zgodnie z procedurą nieprawidłowości w TVN byli poniżani a następnie wyrzucani z pracy (czego doświadczyłem osobiście, Robert Wyczałkowski i wiele innych) – czytamy we wpisie Różalskiego, nazywającego nadawcę „parszywymi kłamcami”, którzy „mają czelność powoływać się na najwyższe standardy etyczne”.
Zapytany, czy nie waha się kierować do byłego pracodawcy tak ostrych słów, odpowiada: „Używam mocnych słów dla określenia ludzi, którzy w TVN odpowiadają lub odpowiadali (bo już nie pracują) za patologie i intencjonalne łamanie prawa wobec ponad 1800 pracowników stacji. Ponieważ w tym obszarze narracja TVN zbudowana jest na kłamstwie, ciężko jest inaczej to nazwać. To ci, co dopuścili się łamania prawa pełniąc kierownicze stanowiska w TVN mają się bać!”
Ci ludzie cyniczne i świadomie skrzywdzili bardzo dużo ludzi i całych rodzin łamiąc prawo pracy w obszarze zatrudnienia i okradając tym pracowników z emerytur, zdrowia (depresje, nerwice, zwyrodnienia kręgosłupa itp.) i godności – dodaje.
Przeszłość Anny Wendzikowskiej
Anna Wendzikowska odeszła z „DD TVN” w sierpniu br. po 15 latach pracy. Jako dziennikarka przygotowywała materiały dotyczące kinematografii. W czasie współpracy z TVN Anna Wendzikowska pojawiała się też w innych kanałach nadawcy. Do niej należało prowadzenie programów „PytAnia, „Dziewczyny z Hollywood” i „Przystanek Hollywood” w TVN Fabuła i „O tym się mówi” w TVN Style. W 2011 roku wzięła udział w „Tańcu z gwiazdami”, który był wtedy wyemitowany w TVN.
TVN Warner Bros. Discovery rozstała się w sierpniu z wieloletnimi producentkami magazynu „Dzień dobry TVN”: Ewą Baj, kierującą redakcją programu, oraz Luizą Zając. Jako oficjalny powód tej decyzji podano „nowe podejście do organizacji i zarządzania produkcją w grupie". Jedyną producentką programu pozostała Dorota Malesa – teraz to ona kieruje jego zespołem.
Źródło: https://www.wirtualnemedia.pl/
