W maju Sąd Najwyższy zgodził się na wstrzymanie wykonania kary Arkadiuszowi Krasce, skazanemu na dożywocie za podwójne zabójstwo w Szczecinie. To oznacza, że Kraska na wolności miał czekać na decyzję, czy sąd uchyli mu wyrok dożywocia.
Arkadiusz Kraska siedział w więzieniu od prawie 20 lat. Został skazany w 1999 r. w Szczecinie - za zabójstwo dwóch złodziei samochodów. Do zabójstwa doszło 8 września 1999 roku. Przy stacji benzynowej przy ul. Kopernika spotkała się grupa mężczyzn. Dwie osoby zginęły od strzałów z pistoletu, którego nie odnaleziono. Świadkowie incognito wskazali na Kraskę, choć ich zeznania nie były spójne. Skazany twierdzi, że był tym czasie w domu.
Gdy szczeciński sąd skazywał go na dożywicie, zaczął tarzać się po ziemi krzycząc, że jest niewinny. Osoby, które były wtedy na ogłoszeniu wyroku mówią, że tego krzyku rozpaczy Kraski nigdy nie zapomną.
Teraz sprawa powraca, ale nie z powodu anulowania wyroku. Prokuratura Krajowa zaapelowała bowiem do Sądu Najwyższego o wycofanie wniosku o uniewinnienie Kraski. Oznacza to prawdopodobnie, ze mężczyznę czeka nowy proces. Sprawa ma trafić do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Co interesujące, jego kierownikiem jest sędzia Maciej Strączyński. To on w 1999 roku skazał Arkadiusza Kraskę na dożywocie.
