Jak podaje radio, nie jest wykluczone, że Zawisza będzie miał kolejne wezwanie do złożenia wyjaśnień, bo prokuratura wciąż czeka na opinię lekarską dotyczącą obrażeń rowerzystki, którą 25 października potrącił polityk. Od tej opinii zależy, czy usłyszy on także zawód spowodowania wypadku.
Były poseł przyznał się, odmówił składania wyjaśnień. RMF FM informuje, że wyraził też zgodę na podawanie pełnych danych osobowych i wizerunku.
Artur Zawisza trzy lata temu stracił prawo jazdy. W 2016 roku został zatrzymany przez patrol policji w Starej Hucie. Okazało się, że polityk jest pod wpływem alkoholu, za co odebrano mu uprawnienia do prowadzenia pojazdów.
Mimo to w piątek 25 października rano były poseł postanowił wsiąść za kierownicę. Około godziny 7 rano Artur Zawisza pokonywał skrzyżowanie ulic Beethovena i Sobieskiego. Przylegającą do skrzyżowania ścieżką rowerową poruszała się rowerzystka, która miała pierwszeństwo przejazdu przed autem Zawiszy, jednak polityk nie zwrócił na to uwagi i potrącił kobietę.
Pani Aneta w efekcie wypadku doznała złamania barku. Ponadto jej kolano zostało zgruchotane. Trafiła do szpitala, gdzie przeszła bardzo poważna operacja. Kobieta przyjmuje obecnie silne leki przeciwbólowe. Jej rehabilitacja potrawa kilka miesięcy.
