Udział PKB, jaki Polska przeznacza na ochronę zdrowia (6,5 proc.), jest znacznie niższy niż średnia UE (9,8 proc. ), a liczba praktykujących lekarzy i pielęgniarek w Polsce należy do najniższych w Unii Europejskiej. Jednocześnie długi szpitali to już 15 mld złotych z tendencja powiększania się po pandemii.
Rząd chce poprawić sytuację poprzez zmiany właścicielskie. Dziś szpitale mają wielu właścicieli: samorządy miejskie i wojewódzkie, Ministerstwo Zdrowia, uczelnie medyczne. W najtrudniejszej sytuacji znajdują szpitale, których właścicielami są powiaty, które same znajdują się na krawędzi bankructwa i każda ekipa rządząca zastanawia się nad ich likwidacją, od czego potem odstępuje, bo to jednak wciąż stołki i stanowiska dla "swoich".
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", liczbę właścicieli szpitali ograniczono by do trzech: resortu zdrowia, samorządu wojewódzkiego oraz uczelni medycznych. Jeśli dana placówka nie będzie w stanie poradzić sobie z długami, wówczas jej zarządzanie zajmie się powołania przez ministerstwo Agencja Restrukturyzacji.
- Rzeczywiście mamy problem ze szpitalami powiatowymi, ale można go rozwiązać bez demontażu całego systemu, bo poza hasłami i zmianą szyldów przy wejściu do szpitali niewiele to pomoże - ocenia Marcin Pakulski z Zespołu Doradców Komisji Zdrowia Senatu RP X kadencji, były szef NFZ.
Jego zdaniem szpitale powiatowe powinny być np. przekształcone w Powiatowe Zespoły Opieki Zdrowotnej, gdzie będzie miejsce na tzw. leczenie jednego dnia oraz złamanego palca, by nie jechać z drobnym urazem na oddział ratunkowy wielkiego szpitala.
- Problemem jest jednak niedofinansowanie ochrony zdrowia w Polsce oraz brak kadr - mówi Pakulski. Za kuriozum uznał wprowadzenie posiadania przez dyrektora szpitala, odnawianej co jakiś czas, licencji. Konkretnie chodzi o stworzenie nowego zawodu menedżera ochrony zdrowia. Dyrektor publicznego szpitala, zanim otrzymałby licencję, musiałby zdać stosowny egzamin.
Dziś dyrektorzy, zwłaszcza w szpitalach marszałkowskich, to często osoby z politycznego nadania. Według pomysłodawców ustawy restrukturyzacyjnej powinny powstać szpitale sprofilowane, świadczące usługi w jednej dziedzinie. - To całkowicie utrudniłoby dostęp pacjentów do specjalistów i wydłużyło kolejki - dodaje Pakulski.
Senator Beata Małecka-Libera z senackiej komisji zdrowia jest oburzona planami Ministerstwa Zdrowia.
- To kolejne wyrywkowe potraktowanie problemu. Czekamy na całościową strategię zmian, jeśli w ogóle ten rząd jest w stanie ją przygotować. Takie działania wprowadzą tylko chaos, a od tego, ani pieniędzy, ani lekarzy, czy pielęgniarek nie przybędzie - dodaje senator Małecka-Libera.
- To nie jest zły pomysł. Rozproszenie właścicielskie jest zbyt duże, a długi wynikają z dwóch przyczyn: na pewno z niskiej wyceny niektórych procedur, jak i ze złego zarządzania - wyjaśnia poseł PiS Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia. - Od lat jestem zwolennikiem uporządkowania tej sprawy, ale takie hasło trzeba ubrać w precyzyjne konkrety i postępować rozważnie. Z pewnością na tym najniższym stopniu zarządzania, czyli samorządowym, w czasie pandemii wyszły słabości, związane choćby z organizacją oddziałów covidowych.
Bądź na bieżąco i obserwuj
