Praca w szpitalu covidowym w Gliwicach od środka. Wyszedłem wykończony. Nie wiem, jak dają radę pielęgniarki i lekarze

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Codzienność oddziału covidowego w szpitalu w Gliwicach. Cieżko chorzy ludzie, a dla pracowników niekończący się wysiłek, ciągła czujność, 24-godzinne poświęcenie.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Codzienność oddziału covidowego w szpitalu w Gliwicach. Cieżko chorzy ludzie, a dla pracowników niekończący się wysiłek, ciągła czujność, 24-godzinne poświęcenie.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Arkadiusz Gola
Najstarsza pacjentka, która wyzdrowiała, kończąc pomyślnie leczenie, liczyła sobie 94 lata. Najmłodszy wyleczony pacjent miał 26 lat. Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach walczy o życie chorych na COVID-19 od samego początku, czyli od 1 maja, jako szpital jednoimienny. Lekarze i pielęgniarki codziennie, 24 godziny na dobę, toczą heroiczną walkę o życie ludzi. Arkadiusz Gola, fotoreporter "Dziennika Zachodniego" był na oddziale.

Jeżeli ktoś jeszcze twierdzi, że pandemii nie ma, niech popatrzy na te zdjęcia. Nasz fotoreporter Arkadiusz Gola tylko godzinę był w Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach na oddziale obserwacyjno-zakaźnym, gdzie leżą chorzy z koronawirusem. Jego przewodniczka oddziałowa Łucja Niemkowska opowiedziała mu, jak wygląda dzień na takim oddziale.

- To wspaniała kobieta - ocenia Arek. - Widać, że ten zawód jest jej pasją, powołaniem.

Codzienność oddziału covidowego to dla osoby z zewnątrz koszmar

Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia

Niekończący się wysiłek. Ciągła czujność, 24-godzinne poświęcenie. Tak wygląda codzienność dla personelu medycznego w gliwickim szpitalu. Dla osoby z zewnątrz to koszmar.

Nie przeocz

Zanim Arek Gola z DZ dostał się na oddział, musiał tak jak pracownicy założyć odzież ochronną. Podwójny kombinezon, rękawice, gogle, maseczki.

- W tym ubraniu trzeba się wolno poruszać, bo łatwo traci się oddech. Wszystko się do ciebie lepi. W ciągu kilkunastu minut byłem spocony, zmęczony - relacjonuje Arek. - Nie wolno wykonywać gwałtownych ruchów, podbiegać do windy, schylać się.

- Wyszedłem wykończony. Nie wiem, jak dają radę pielęgniarki i lekarze - mówi Arek.

Jest pełen podziwu dla medyków leczących chorych na koronawirusa. Pielęgniarki i lekarze muszą wytrzymać trzy godziny. Dlatego przed dyżurem niewiele piją i jedzą, bo nie ma możliwości, by skorzystać toalety.

Ci, którzy uważają, że pandemii nie ma, powinni zobaczyć te zdjęcia

- Nie byłem na OIOM-e, tylko na oddziale, gdzie leżą osoby wymagające wspomagania oddechowego. Ale same też walczące o każdy oddech. Pielęgniarki rehabilitują pacjentów, bo to bardzo ważny element terapii. Są niesamowite - dodaje Arek Gola.

Jak twierdzi, wszyscy ci, którzy uważają, że COVID-19 to wymysł, spisek, powinni zobaczyć zdjęcia, które wykonał w Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach. Porozmawiać z chorymi i personelem medycznym.

- To dobrze, że pan przyszedł. Warto, żeby jak najwięcej osób zobaczyło takie zdjęcia - mówiła Arkowi pani Łucja. - COVID-19 to straszna, ciężka choroba. Mam nadzieję, że te zdjęcia uświadomią ludziom, jaki kto kawał ciężkiej pracy, wykonywanej nadludzkim wysiłkiem, ile potu trzeba wylać w takim szpitalu - opowiada. - Warunki pracy są ekstremalne.

Obecnie w szpitalu zapełniony jest cały OIOM i cały oddział. Ta sytuacja trwa już drugi tydzień.

Musisz to wiedzieć

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Praca w szpitalu covidowym w Gliwicach od środka. Wyszedłem wykończony. Nie wiem, jak dają radę pielęgniarki i lekarze - Dziennik Zachodni

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pj

Kolejny błąd logiczny. Skoro to oddział covidowy to pacjenci mają jak sądzę trudności z utrzymaniem prawidłowego oddechu. Jak może pomóc im w takim razie zakrywanie dróg oddechowych? Przed czym chronią pacjentów maski?

Do tej pory nie widziałem nigdzie badań nt braku szkodliwości długotrwałego zakrywania dróg oddechowych. Nigdzie! Do tego roku zawsze powtarzano że maski ochronne powinny być stosowane jedynie jako krótkotrwałe zabezpieczenie w razie potrzeby ochrony płuc przed substancjami szkodliwymi...

A
Airbus

Podziewam trud lekarzy ale też trochę zazdroszczę. Na fot. 2, 29-32, wirus ma wyraźnie jakieś przyjazne ludziom oblicze.

O
ObserverG

Mam uprzejme pytanie czy łóżeczko po lewej stronie od wejścia, jak na zdjęciu nr 2/33 jest jeszcze wolne? Bo tak jakoś poczułem się covidowo!!!

U
Ubuj

A Sasin mówi że się nie angażują

Wróć na i.pl Portal i.pl