Zmiana lokalizacji elektrowni atomowej na Pomorzu?
W środę „Dziennik Bałtycki” poinformował, że zmianę lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu zapowiedziała nowa wojewoda Beata Rutkiewicz. – Decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana, ale cały czas rozważamy, czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące – miała powiedzieć wojewoda.
W środę wieczorem pomorski urząd wojewódzki zamieścił oświadczenie wojewody. Rutkiewicz podkreśliła, że nie zapadła decyzja o zmianie lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu, a ostateczne decyzje co do lokalizacji zostaną podjęte przez rząd w stosownym czasie, po dokonaniu szczegółowych analiz.
Wiceminister: Nie ma żadnej dyskusji na temat zmiany lokalizacji
Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska, rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego, powiedział i.pl, że „organem władczym na elektrownią atomową jest rząd i instytucje podległe rządowi”. – Pani wojewoda zorganizowała spotkanie z wicemarszałkiem województwa, wyrazili tylko i wyłącznie uwagi i sugestie, które płyną ze strony mieszkańców – powiedział.
Wiceminister klimatu i środowiska przypomniał, że „Ministerstwo Rozwoju i Technologii w tej sprawie wydało już ostateczną decyzję, więc nie ma dzisiaj żadnej dyskusji na temat zmiany lokalizacji na poziomie rządu”.
Zmiana lokalizacji wiąże się z zagrożeniami
Miłosz Motyka podkreślił, że PSL uważa, iż programy budowy elektrowni atomowych powinny być kontynuowane i rozwijane. – Możemy analizować zapisy i to właśnie robimy – dodał.
– Natomiast zmiana lokalizacji, na co warto zwrócić uwagę, wiąże się z gigantycznymi kosztami, ale też ze stratą czasu, który polskiej energetyce jest absolutnie konieczny. Co ważne, zmiana lokalizacji, narażałaby nas również niestety na koszty finansowe, w związku z niewywiązaniem się z umowy – zwrócił uwagę wiceszef MKiŚ.
