"Biała Gwiazda". Czy lepiej już zgasić światło i zacząć wszystko od nowa? [KOMENTARZ]

Krzysztof Kawa
Rośnie liczba doradców, którzy publicznie spekulują na temat możliwości wyjścia przez działaczy Towarzystwa Sportowego Wisła z kanału, w który sami się wpuścili. Ale większość z tych scenariuszy rozwoju wydarzeń to tylko próby szukania światełka w tunelu po omacku. Wprawdzie były już prezes Adam Pietrowski na razie nie grozi sądem, ale przecież wcale nie jest powiedziane, że spór z Matsem Hartlingiem i Vanną Ly nie zakończy się wojną o akcje piłkarskiego klubu.

Ci, którzy znają poufną umowę sprzedaży Wisły i mogliby coś na ten temat powiedzieć, jak mecenas Mateusz Stankiewicz, były członek Rady Nadzorczej spółki z Reymonta, milczą jak grób. A Jarosław Ostrowski, radca prawny z Warszawy, który jest pełnomocnikiem jednego z inwestorów, potwierdza jedynie, że istnieje w polskim prawie możliwość unieważnienia akcji lub ich umorzenia w przypadku, gdyby nie udało się ich fizycznie odzyskać. To da się zrobić, pytanie tylko, co dalej?

Pewne jest tylko to, że należy działać szybko, bo z każdym dniem maleją szanse na utrzymanie w komplecie drużyny, która tak dzielnie radziła sobie w trakcie jesiennych rozgrywek. Komisja licencyjna PZPN już się wzięła do pracy i lada chwila może się okazać, że Wisła SA nie spełnia wymogów niezbędnych do występów w ekstraklasie.

Wprawdzie Kamil Kosowski ofiarnie zadeklarował na Twitterze, że jeśli trener Maciej Stolarczyk będzie potrzebował wiosną chętnych do grania za darmo, to on się zgłasza i tylko czekać, jak w ślad za nim podobne deklaracje złoży kilku innych byłych piłkarzy „Białej Gwiazdy”. Jednak na dłuższą metę klecenie zespołu z emerytowanych ochotników nie ma sensu. Koncepcja z wystawianiem samych juniorów też nie brzmi najlepiej, bo jaki jest sens narażania grupy odważnych, aczkolwiek mało rozwiniętych sportowo i mentalnie chłopaków na zbieranie od ekstraklasowych wyjadaczy ciężkich batów tydzień po tygodniu?

Co więcej, zapewne z trudem znaleźlibyśmy chętnych na oglądanie z trybun tych smutnych przedstawień, a przecież na wynajem stadionu oraz bieżące opłaty też trzeba zarobić, bo spółka to nie tylko jedenastu przebranych w koszulki zawodników. Dodajmy do tego weto głównego sponsora, który nie chciałby być utożsamiany z taką formą „reklamy” jego usług i kolejny pasztet gotowy. Czy więc lepiej byłoby zgasić światło i zacząć wszystko od nowa?


Wisła Kraków. Adam Pietrowski o unieważnieniu sprzedaży Wisły przez TS: Mats Hartling się z tego śmieje. To nielegalne!

Sportowy24.pl w Małopolsce

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
bandytyzm patologia degeneracja - dla kasy wszystko. tylko szary suweren wciąż jak diament bez skazy. oddaje wszystko, cały swój majątek swoje po 100 milionów byle tylko innym było lepiej.
P
PIOTR
Czuć od Ciebie czosnek człowieku.
K
Kibic sportowy
Całe zamieszanie wokół sprzedaży akcji klubu jest "niesmaczne"... Czy ktoś jest sympatykiem Wisły Kraków czy nie to jednak wie co to za klub i jakich emocji dostarczał kibicom przez wiele lat grania na bardzo wysokim poziomie (głównie za czasów Pana Cupiała). Szkoda strzępienia języka na inwestorów, ich relacji, ludzi ich ludzi i całą tą transakcję... Jedno jest pewne, ta sytuacja nie powstała dziś czy wczoraj a o problemach tego zasłużonego dla polskiej piłki nożnej klubu było wiadomo od dłuższego czasu. Były zatem możliwości, aby rozwiązać problemy i nie doprowadzić do obecnej sytuacji, szkoda że jest jak jest...
K
Krakus
Pisałem już kilka dni temu. Jeszcze "ktoś" na pogrzebie musi zarobić!

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl