Prokurator: Podejrzewamy, że u sióstr maltretowano dzieci [CAŁY ARTYKUŁ]
Czy masz informacje o tej sprawie? Daj nam znać! Gwarantujemy anonimowość.- Skontaktuj się z autorem Tomaszem Mateusiakiem - adres: [email protected];
- Wyślij za pomocą Facebooka: Gazeta Krakowska
Choć śledztwo jest na początkowym etapie, już teraz wyłania się czarny obraz tego, co działo się za murami kościelnego ośrodka.
- Mówimy bowiem zarówno o psychicznym, jak i fizycznym znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem nad pacjentami - mówi Michał Trybus, szef prokuratury prowadzącej postępowanie. - Za taki czyn grozi kara nawet do 10 lat więzienia. Na razie jednak śledztwo prowadzone jest w sprawie i nikomu nie postawiliśmy zarzutów - podkreśla prokurator.
O tym, że zarzuty się pojawią, zdają się być przekonane same siostry. Gdy zadzwoniliśmy do Grażyny Gacek, nowej szefowej białczańskiego Domu Pomocy, przyznała, że osoba (lub osoby) podejrzana o bicie niepełnosprawnych została już z Białki odesłana.
Gdzie? Tego serafitki nie zdradzają.