Przełom w śledztwie nastąpił w maju ubiegłego roku, kiedy to w lesie w gminie Wyszki niedaleko Bielska Podlaskiego znaleziono szkielet kobiety. Był zawinięty w koc lub dywan i spoczywał bardzo głęboko, cztery metry pod ziemią.
Śledczy zlecili badania genetyczne, które potwierdziły, że to zwłoki 41-letniej mieszkanki Bielska Podlaskiego Krystyny A. Rodzina kobiety twierdziła, że ta opuściła dom bez słowa i wyjechała. To miało stać się w lutym 2011 roku.
- Mąż kobiety twierdził, że wyjechała za granicę, ale znajomi kobiety twierdzili, że było to niemożliwe – Krystyna A. informowała ich bowiem o innych planach, a o wyjeździe nie wspominała. Nikt z członków rodziny nie zgłosił faktu zaginięcia kobiety - mówi prokurator Łukasz Janyst z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
W toku śledztwa, w pierwszym jego etapie, zarzut zabójstwa przedstawiono mężowi kobiety. Mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa. Wyjaśnił natomiast, że w trakcie kłótni popchnął żonę, a ta spadła ze schodów. Nie pamiętał co zrobił z ciałem kobiety. Arkadiusz A. został początkowo przez sąd tymczasowo aresztowany, ale jego pełnomocnik złożył zażalenie i sąd wyższej instancji uwolnił Arkadiusza A. z aresztu. Sędziowie wskazali wtedy, że brak jest dowodów na to, że w ogóle doszło do przestępstwa.
- W dalszej części śledztwa skupiono się zatem na czynnościach zmierzających do znalezienia zwłok kobiety - dodaje prokurator Janyst.
W lesie odnaleziono szczątki kobiety. Czy to zaginiona?
Śledztwo było bardzo skomplikowane. Wykorzystano m.in. takie metody jak profilowanie psychologiczne, profilowanie geograficzne oraz pracę osoby specjalizującej się w poszukiwaniu zwłok w terenie. W maju ubiegłego roku doszło do przełomu.
Oględziny sądowo-medyczne znalezionych zwłok wykazały, że kobieta zmarła na skutek obrażeń, które powstały w wyniku co najmniej dwóch uderzeń nożem w okolice serca.
- Arkadiusz A. został ponownie zatrzymany. Nie przyznał się do zabójstwa żony. Złożył też wyjaśnienia, które jednak odbiegają od poczynionych ustaleń - mówi Łukasz Janyst.
Prokuratorzy podkreślają, że oskarżony przez pięć lat skutecznie ukrywał fakt śmierci żony, a przez siedem lat nieznane było miejsce ukrycia jej zwłok. Sąsiadom, członkom rodziny i znajomym opowiedział, że żona wyjechała, porzuciła rodzinę. Dla uwiarygodnienia swojej historii złożył nawet za nią zeznanie podatkowe za rok 2010 drogą elektroniczną. - Przekonywał przy tym osoby zainteresowane miejscem pobytu Krystyny A., że kontaktuje się ona z członkami rodziny, a nawet uzyskał z nią rozwód orzeczony z jej winy - prokurator Janyst przywołuje akt oskarżenia.
Arkadiusz A. nie był dotychczas karany. Za zabójstwo grozi mu dożywocie. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Zobacz też:
Wypadki drogowe - pierwsza pomoc