Ostatnia kampania prezydencka toczyła się nie tylko na ulicach polskich miast, ale także na stronach www. Te drugie pozwoliły PiS dotrzeć do szerokiego grona Polaków. Jednak według ustaleń „Gazety Wyborczej” i Radia Zet owo wykorzystanie intenetu do promowania osoby obecnego prezydenta nie przebiegało według zasad fair play.
Media te w archiwach Państwowej Komisji Wyborczej znalazły dokumenty, które ich zdaniem mogą wskazywać, że w ostatniej kampanii wyborczej sztab Andrzeja Dudy wykorzystał, tzw. boty, czyli fałszywe konta internetowe (automatycznie wysyłające wiadomości). Świadczyć ma o tym, m.in. umowa i załączniki do niej, w których znajduje się dokładna wycena kilku tysięcy „automatycznych komentarzy”. Wynajęta przez sztab kandydata PiS firma z Warszawy, miała co miesiąc zajmować się tysiącem wątków i dokonywać 5 tysięcy wpisów automatycznych. Każdy „wątek tematyczny” wyceniony był na 20 zł, a wpis na 2 zł.
Członek sztabu kampanii wyborczej Andrzeja Dudy - Paweł Szefernaker (obecnie sekretarz stanu w MSWiA) - zapewniał w rozmowie z Radiem Zet, automatycznie usuwano jedynie wulgarne wpisy w mediach społecznościowych, a w samym sztabie nie było pozwolenia „na działania nieetyczne”.
Z kolei parnik i były polityk Roman Giertych wskazał, że podczas ostatnich wyborów prezydenckich mogło dość do złamania prawa. - Używanie botów do kampanii jest w Polsce zakazane przez art.496 kodeksu wyborczego, który nakazuje oznaczać materiały wyborcze (a tym w istocie są komentarze automatyczne tworzone przez sztab kandydata) wyraźnym oznaczeniem nazwy komitetu wyborczego - napisał na Twitterze.
Media, które dotarły do dokumentów przytaczają dane firmy Sotrender, która przeanalizowała prezydencką kampanię wyborczą w 2015 r. Jej analiza wykazała, że na każdego tweeta Bronisława Komorowskiego przypadało 47 aktywności. Z kolei każdy tweet przyszłego prezydenta podawano czy odpowiadano na niego 1200 razy.
Jednak zdaniem dr. Dominika Batorskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizujący się, m.in. w badaniach internetu, Andrzej Duda zwyciężył dzięki zaangażowaniu wyborców i sympatyków PiS. - Kont osób, które były aktywne po stronie prawicy w okresie kampanii prezydenckiej 2015 było około miliona. Tych aktywnych po stronie PO cztery razy mniej - mówił w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press. Dodał, że w Polsce skala wykorzystania botów jest stosunkowo niewielka, w porównaniu do innych państw. - Na dużo większą skalę wynajmuje się ludzi do pisania płatnych komentarzy. Zresztą tak naprawdę nie jest istotna liczba komentarzy, a ich zasięg, tzn. to ile osób dany komentarz zobaczy, a takie treści z reguły generują osoby zakładające fikcyjne konta - podkreślił, dodając, że fikcyjne wpisy nie działają na osoby o konkretnych preferencjach politycznych.