Bracia Kliczko: Siostry Williams walczyły ze sobą, my nigdy tego nie zrobimy

Redakcja
- Wiele lat temu obiecaliśmy naszej matce, że nigdy nie będziemy walczyć ze sobą. I zamierzamy dotrzymać tej obietnicy, choć wielu ekspertów pyta nas, dlaczego tego nie zrobimy. Chcą zobaczyć, jak brat bije brata, by zobaczyć, który z nas jest mocniejszy- mówią bracia Kliczko w rozmowie z Donem Riddellem z CNN.

Witalij Kliczko: Chciałem przedstawić swojego brata, niekwestionowanego mistrza świata. Najlepszego boksera na świecie Władimira Kliczkę!
Władimir Kliczko: No wiesz, trudno mi było uwierzyć w to, co powiedział. Zgodzisz się ze mną, że to brzmi trochę nieprawdopodobnie. Jednak to fakt. Mamy na tamtej kanapie pasy. To są wszystkie najważniejsze pasy, jakie istnieją w boksie. Tak więc nie ma chyba dwóch zdań w kwestii, kto jest najlepszym bokserem. Która wersja jest lepsza od której. Teraz widnieje tylko jedno nazwisko na wszystkich tych tytułach. Nazwisko: Kliczko. Przyznam, że jestem bardzo dumny z faktu, że mogę reprezentować mojego brata. Drugiego mistrza świata wagi ciężkiej - Witalija Kliczkę! To niesamowita rzecz móc przedstawiać siebie w taki sposób. Pracowaliśmy na to przeszło 15 lat i teraz udało nam się wreszcie osiągnąć ten wielki cel.

Ostatnio skompletowaliście kolekcję poprzez pokonanie Davida Haye'a. Jak bardzo dumni jesteście z tego osiągnięcia? Nie tylko z powodu uzupełnienia kolekcji, ale także dlatego, że pokonany został człowiek, który tak bardzo Wam dokuczał przed walką?
Władimir: Od przeszło dwóch lat użeraliśmy się z Haye'em. Dużo się opowiadało o tym i bardzo dużo się naobiecywało. Niektóre obietnice zostały przez nas dotrzymane. Innych to druga strona nie dotrzymała. Ja nigdy nie zapomnę tej walki. Dla mnie to było coś naprawdę specjalnego. Czterdzieści pięć tysięcy widzów obecnych podczas tej walki.
No i ponad pół miliarda ludzi oglądało ją w telewizji.
Władimir: O telewizji za bardzo nie myślisz, bo skupiasz się na walce. Czujesz jedynie atmosferę stadionu. Oddech kibiców. Słyszysz ich okrzyki. Dochodzi do ciebie to, co mówią. Dla mnie to na pewno coś specjalnego. Nigdy nie zapomnę tej walki.

To był przeciwnik, który od jakiegoś czasu działał Wam na nerwy. To chyba miłe uczucie, że udało wam się go pokonać?
Władimir: To zdecydowanie miłe uczucie. Poza oczywiście zdobyciem pasa. Pokazanie Davidowi Haye'owi wyjścia to dla niego dobra nauczka. Może dzięki niej stanie się lepszym człowiekiem i po tej walce będzie lepiej się zachowywał. Zarówno na ringu, jak i poza nim. Myślę, że troszeczkę odleciał, więc udało nam się ściągnąć go na dół. Jestem szczęśliwy ze swojej roli jako terapeuty. Jako doktor Kliczko naprawdę uważam, że to dobre dla Haye'a, dla jego przyszłości. Wszystko, co się z nim dzieje teraz, to doświadczenie, którego nie kupi w sklepie.

Kiedy dorastaliście, jako dzieci, czy walczyliście między sobą chociażby o zabawki, czy tego rodzaju rzeczy?
Władimir: Pomyśl. Jestem pięć lat młodszy od brata. Byłem wystarczająco mądry, by wiedzieć, że jest ode mnie silniejszy. Tak więc raczej nachodziły mnie myśli, by walczyć z nim słowami. Rodzice nas nauczyli, że słowem można znacznie mocniej uderzyć niż pięścią. Tak więc w taki sposób znalazłem swoją drogę.
Witalij: Dodam jeszcze jedną ważną rzecz. Wiele lat temu obiecaliśmy naszej matce, że nigdy nie będziemy walczyć ze sobą. I zamierzamy dotrzymać tej obietnicy, choć wielu ekspertów pyta nas, dlaczego tego nie zrobimy. Chcą zobaczyć, jak brat bije brata, by zobaczyć, który z nas jest mocniejszy.
czytaj także:
*Nie żyje Władimir Kliczko, ojciec bokserów: Władimira i Witalija
*Wszystkie pasy w rękach braci Kliczko. Władimir pokonał Haye'a
Władimir: Ludzie próbują nas zachęcić. Mówią, że gdybyśmy kiedyś zmienili zdanie, to możemy zarobić na tym dużo pieniędzy. Dodają, że takie rodzinne pojedynki to w sporcie żaden ewenement. Weźmy choćby siostry Williams, które wiele razy grały przeciwko sobie w tenisa. Jednak w naszym przypadku to nie wchodzi w grę. To by było zbyt bolesne dla naszej matki. Nie zniosłaby tego. My naprawdę nie chcemy nigdy złamać jej serca. Więc do naszej walki nie dojdzie.
Witalij, za tydzień kończysz 40 lat. Chciałbym skorzystać z okazji i złożyć Ci życzenia. No i zapytać, jak długo zamierzasz jeszcze walczyć i jakie masz marzenia poza ringiem?
Witalij : Kiedy miałem 25 lat, myślałem o zakończeniu kariery, bo wydawało mi się, że jestem bardzo stary. Jeśli ktoś by mi powiedział, że będę walczył do 40, to bym mu nie uwierzył. Czterdziestka to był dla mnie w tym sporcie wiek dziadka. Teraz, gdy sam mam 40 lat, czuję się jakbym miał 25. Moje ciało czuje, że mam 25 lat.
Władimir: Ależ wyglądasz na 25 lat!
Witalij: Dziękuję za komplement. Myślę, że to jest właśnie wspaniałe. Moje ciało ze mną pogrywa. Niby jestem coraz starszy, ale z każdym rokiem odkrywam, że mam niesamowite rezerwy. W tym momencie nikt mnie nie może pokonać. Świetne ciało i jakie doświadczenie! Oczywiście, nie jestem młody. Nie mam też zamiaru bić rekordu George'a Foremana, który zdobył mistrzowski pas, mając 45 lat. Ja nie chcę tego robić. Jednak nadal chcę pozostać aktywny. Przez najbliższy czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl