Wszystkie więc relacje o bliskich kontaktach trzeciego stopnia zamiast do akt na długie lata, po 30 dniach wędrować będą do niszczarek. Osobiście podejrzewam, że autorami owych donosów są ci Brytyjczycy, którym zdarzyło się odwiedzić Kraków, jakimś cudem nic nie pić i zauważyć półnagiego jegomościa wykrzykującego coś cockneyem. Stanisław Lem kiedyś powiedział: "Nie wiedziałem, że jest tylu idiotów, dopóki nie zobaczyłem internetu". Ja nie wiedziałem, że jest tylu kosmitów, dopóki Ryanair nie zrobił promocji.
Brytyjczycy mają dość UFO?
Łukasz Słapek

Brytyjskie ministerstwo obrony całkowicie poważnie oświadczyło wczoraj, że ma tak wielką liczbę doniesień o spotkaniach obywateli Wysp z istotami pozaziemskimi, iż nie wytrzymują tego archiwa.