Bunt agentów, czyli wielki ruch w kioskach Ruchu

Piotr Subik
Obecnie agent Ruchu musi sprzedawać nie tylko prasę i papierosy, ale także... pożyczki gotówkowe
Obecnie agent Ruchu musi sprzedawać nie tylko prasę i papierosy, ale także... pożyczki gotówkowe fot. Andrzej Banaś
Kontrowersje. Kioskarze sprzeciwiają się narzucaniu im przez Ruch planów sprzedażowych i cen. Bo przez to - ich zdaniem - tracą zarobek.

Nawet 350 godzin pracy co miesiąc, bez prawa do urlopu i chorobowego, a także obowiązek realizacji planów sprzedażowych, które opracowywane są zza biurka w Warszawie. Tak wygląda rzeczywistość agentów Ruchu, którzy prowadzą kioski m.in. w Krakowie.

Kioskarze wynajęli już prawnika i idą do sądu, by ten sprawdził, czy zawierane z nimi przez Ruch umowy nie są z mocy prawa umowami o pracę. Swoim losem chcą też zainteresować Inspekcję Pracy. - Oczywiście, każdy powie, że skoro nie podoba nam się ta robota, to możemy z niej zrezygnować. I pewnie wkrótce tak się stanie. Ale próbujemy ratować sytuację, bo od lat to my budujemy pozycję tej firmy! - mówi nam jeden z kioskarzy z Krakowa. Anonimowo, bo umowa zabrania mu rozmawiać z dziennikarzami.

Problem zaczął się po prywatyzacji Ruchu w 2010 r. Nowe umowy wręczano im do podpisania od ręki, bez czasu na zapoznanie się z treścią. Później zmieniano je kilka razy, oferując coraz gorsze warunki (m.in. zmniejszenie prowizji). Efekt? Np. zarobki agenta prowadzącego kiosk w centrum Krakowa zmniejszyły się w ciągu ostatnich dwóch lat z ok. 3,5 tys. zł do 2,5 tys. zł na miesiąc. A jak twierdzą kioskarze, jeszcze pod koniec minionej dekady sięgały 8 tys. zł!

Do tego agenci regularnie karani są finansowo za niewykonanie zapisów umów, np. mniejszą, niż im narzucono, sprzedaż pożyczek firmy Vivus. - Moi klienci to głównie emeryci. Mają do mnie zaufanie. Jak mam oferować im pożyczkę, skoro wiem, że i tak jej nie spłacą? - pyta inny kioskarz.

Agenci narzekają też na rozdzielanie towarów. - Czy chcemy, czy nie chcemy, dostajemy produkty i musimy je sprzedać. O cenach też decyduje Warszawa, więc są jak na stacjach benzynowych. A jak ja mam komuś wcisnąć batonik za dwa pięćdziesiąt, skoro w odległości kilkuset metrów mam hipermarket, supermarket i jeszcze „Biedronkę”!? - piekli się agentka, która zrezygnowała z prowadzenia kiosku w stolicy Małopolski. Do tego likwidacja przeterminowanych towarów odbywa się na koszt agenta. Czyli to on musi zapłacić za towar, którego nie można już sprzedać.

- Mam do czynienia z umowami śmieciowymi na co dzień. Ale jak patrzę na to, co Ruch proponuje swoim agentom, to widzę dno - mówi wprost Zbigniew Karczewski, przewodniczący Małopolskiej Konfederacji Związków Zawodowych. To w jej strukturach w proteście przeciwko poczynaniom władz Ruchu we wrześniu 2015 r. powstała Zakładowa Organizacja Związkowa Agentów Ruch SA.

Na razie działaczom związku udało się wskórać tylko to, że drugi raz z kolei - przed Wielkanocą - nie wprowadzono tzw. pracującej niedzieli przedświątecznej. Pojawiło się za to nowe obostrzenie. Tylko dwukrotnie w ciągu dnia, na 15 minut, kioskarz będzie mógł zamknąć kiosk, by iść do… toalety. - Będziemy siedzieć w pampersach - konkluduje jedna z agentek.

- Agenci świadczą usługi spółce Ruch na zasadzie kontraktu między dwoma podmiotami gospodarczymi, a jednym z postanowień umowy jest zapewnienie ciągłości sprzedaży w godzinach otwarcia punktu, również w przypadku ewentualnej choroby. Coraz mniej akceptowalne dla klientów są praktyki z przeszłości, gdy przychodząc do sklepu, widzą na drzwiach kartkę „Zaraz wracam” - tłumaczy rzeczniczka Ruchu Izabela Cicha. I dodaje, że przerwy na skorzystanie z toalety wynikają ze… zrozumienia dla potrzeb agentów. Zdaniem Izabeli Cichej, plany sprzedażowe przygotowywane są na podstawie danych historycznych każdego punktu; brane są pod uwagę lokalizacja, planowane akcje promocyjne, a nawet pory roku. Choć przyznaje też, że „znaczna część oferty”, czyli prasa, papierosy i bilety, ma ceny niezależne od Ruchu. A przeterminowanie produktów to - jej zdaniem - efekt niewłaściwej „pracy z asortymentem w punkcie sprzedaży”. Tzn. tego, że kioskarz nie wystawił ich do sprzedaży.

- Nikt celowo nie chowa niczego pod ladą, żeby potem mieć stratę. Po prostu „historyczne dane” niezbyt przystają do rzeczywistości, czego oczywiście z Warszawy nie widać - konstatuje jeden z kioskarzy ze Śląska. Do tego Ruch wprowadził zakaz przesunięć towarów między kioskami, a jeśli chce się domówić towar, np. papierosy, to trzeba to zrobić w większej ilości. I skazać się na kolejne straty.

Komentarze 71

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Karol Kowal

Witam. Jednak historia lubi się powtarzać. W ruchu nadal panuje bezprawie, jakieś śmieszne umowy na samozatrudnienie ,Wielka księga agenta z bardzo częstymi aktualizacjami w systemie bo przecież nie w wersji papierowej. Do tego ogromny system kar. Dochodzi do tego, że agent cały miesiąc pracuję za 600 zł. Bo tyle wyrobił premie sprzedażowej.

Pora odświeżyć temat.

https://www.gowork.pl/opinie_czytaj,1246

D
Danziger
Oczywiście, nie Ruch a agent musi zatrudnić pracownika. Tylko czy ma z czego? Jeśli na czysto agentów zostanie 2,5-3 tyś., to jak ma zatrudnić? Płaci 8 - 10 za godzinę na czarno. Jak nie ma to musi gnić w blaszaku po 320 godzin. Dobrze o tym wiecie!
m
monika
MI na rozmowie wstepnej tzw kierownik sprzedazy proponował abym znlazła kogoś np jakiegoś emeryta i na niego załozyła firmę, a ja wtedy nie bede musiała płacic takiego dużego zus-u.
z
zocha
Wszystko co zostało napisane w artykule to święta prawda. Z ajentów RUCH zrobił sobie niewolników w pampersach. Każdy ajent ma obowiązek codziennie zanieść utarg do banku, gdy trwa zdaniem RUCHU zbyt długo potrąca się ajentowi 30% wynagrodzenia, bo kiosk musi być czynny cały czas. Nikt nie bierze nawet pod uwagę jak łatwo napaść na takiego ajenta, po co się tym przejmować skoro za wszystkie straty ajent MUSI zapłacić i po prostu potrąca się z wynagrodzenia.Nawet faktury są wystawiane przez RUCH w imieniu ajenta. Ajent to nikt, to niewolnik bez żadnych praw z ciągłym mankiem, brakami towarów (majstrowanie przy systemie w nocy przez IT) i otrzymywaniem do sprzedaży tego co nie potrzebne, ciągłe kontrole i audyty i nadzór, Ajent to więzień . Nie może nawet wyzwolić się z tej machiny bo przecież pdpisał weksle i dobrze wie co stało się z wekslami ajentów, którzy zdecydowali się rozwiązać umowy, tkwią w takich długach komorniczych, że tylko linę na szyję.
i
iwa
Masz kupić wszystko w kartoflaundzie
O
Olaf
Ja zapraszam dyrektora na do pracy jako ajenta i przy tym pracownika bo nie będzie go stać na zatrudnienie dwóch osób do pracy, zostanie mu 1300zł i będzie jeszcze musiał zapłacić za niego ZUS a dla niego samego praktycznie nic, to zobaczymy jaki będzie miał stosunek do standardów jak do garnka i na opłaty nie będzie miał. Przepracuje 170h i nic mu praktycznie nie zostanie to inaczej będzie śpiewać. A zapomniał, że od tych małych się zaczyna jak oni nie zarobią na firmę to on nic nie będzie miał bo niby z czego.
G
Gość
Witam proszę o kontakt wszystkich zainteresowanych pozwaniem RUCH S.A. MÓJ numer 505800590
K
Klaudia
Proszę o kontakt wszystkich byłych i obecnych ajentów Ruch S.A. na maila [email protected] Myślę o pozwie zbiorowym, to szansa na ukrócenie samowolki ruchu i odzyskanie swoich pięniędzy. Współpracę z ruch skończyłam w maju 2016 i od tamtej pory mam spore kłopoty z ruchem. Nie odpowiadają na maile, telefony, reklamacje wysłane pocztą a żądają nierealnych sum :(
G
Gość
Nazwiska tych ludzi z centrali. Za wszystkim stoją ludzie, nie można o tym zapominać i do puki kryją się za jakąś wspólną nazwą to głupota leje się strumieniami, a jak ma taki ma powiedzieć coś pod swoim nazwiskiem, to od razu musi się 2-3 raz zastanowić.
m
maniek
ty dupolizie ruchowski nie mac tu na forum ruchasz sie z kazdym w ruchu
a
anrex
Uwaga! Ruch to firma, która okrada, oszukuje i kłamie agentów. Opowiadają o tym, jakie to są zarobki fajne, potem okazuje się, że to bzdura. Wynagrodzenia też nie ma co się spodziewać w sensownym terminie. Czasem nawet około 20 następnego miesiąca jeszcze nie ma. Wymagania z kosmosu, wsparcia żadnego, kary drakońskie! Ale jak Ruch na wali w stosunku do agenta, żadnych konsekwencji. Plany sprzedażowe wyśrubowane tak, że nie da się ich osiągnąć. Zarówno Inspekcja Pracy jak i Inspekcja Handlowa miałaby co robić na kontroli.
G
Gość
Szanowny Panie,
Każdy kiosk prowadzony jest przez podmiot gospodarczy w ramach Umowy Agencji Sprzedaży.
Niniejszym dementujemy powyższą informację o nielegalnym zatrudnianiu przez Ruch pracowników w kioskach.
8974jhdyu
dziękujemy
x
xxx
Ja dostałam rozliczenie w niecałe 2 tyg od remanentu. Proponuję skontaktować się z księgową z Katowic, która Panią do tej pory rozliczała.
P
Poszkodowana Ajentka
Nie otrzymałam jeszcze rozliczenia remanentu. Inwentaryzacja zdawcza odbyła się w połowie marca, więc mija już miesiąc.
Wróć na i.pl Portal i.pl