Kędzierzyn-Koźle to drugie miasto na Opolszczyźnie, gdzie Platforma Obywatelska notuje zazwyczaj dobre wyniki, lepsze od PiS i innych ugrupowań. Działają tu też stosunkowo prężne struktury partyjne, a członkowie PO wraz z każdymi wyborami parlamentarnymi mają nadzieję na co najmniej jeden mandat poselski.
We wtorek ogłoszono, kto zajmie czołowe miejsca na liście wyborczej Platformy w okręgu opolskim.
Okazało się, że „trójkę” otrzymała Izabela Migocz, dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kędzierzynie-Koźlu, znana przede wszystkim w kręgach opolskiej kultury. Sęk w tym, że z Platformą Obywatelską, ani żadnym innym ugrupowaniem związanym z Koalicją Obywatelską Izabela Migocz nie miała dotąd nic wspólnego. W wyborach do europarlamentu startowała - bez powodzenia - z list Wiosny Roberta Biedronia.
- To jest niepoważne traktowanie powiatowych struktur - mówi proszący o anonimowość członek PO. - Tutaj ludzie działają od wielu lat, poświęcają się w pracy dla samorządu, partii, mają jakieś ambicje polityczne. A daje się kandydata, który nie ma z nami nic wspólnego.
Członkowie PO podkreślają, że mają szacunek do dorobku zawodowego i osoby Izabeli Migocz. - Ale w polityce postępuje się według pewnego określonego porządku. Żeby wejść na polityczne salony, trzeba trochę popracować - argumentują.
Na kogo będziesz głosował w wyborach parlamentarnych?
- 35.68%
- 25.57%
- 18.84%
- 7.04%
- 4.29%
- 3.83%
- 2.76%
- 1.99%
Michał Nowak, szef kędzierzyńskich struktur partii nie chce komentować sprawy.
- W przyszłym tygodniu spotkamy się na kole i omówimy temat. Tyle mogę powiedzieć - usłyszeliśmy.
Izabela Migocz w rozmowie z dziennikarzem nto.pl tłumaczy, że nie miała okazji spotkać się jeszcze z działaczami Platformy z Kędzierzyna-Koźla: - Trudno więc odnieść mi się do tego, co mówią. Chciałam też podkreślić, że nie zabiegałam o to miejsce, zostało mi zaoferowane.
Decyzję podjął zarząd krajowy PO, a w praktyce sam Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć powodów mogłoby być kilka. Pierwszy to mała liczba kobiet w strukturach partii, które dają nadzieję na dobry wynik. PO chce uchodzić za formację walczącą o prawa kobiet i nie chce betonować szczytów list męskimi kandydaturami. Inne sygnały z partii mówią o tym, że „Schetyna w specyficzny sposób układa listy przygotowując partię do nowych rozdań już po wyborach”.
