Skrzatusz: Gdzie się podziało jezioro?
Co stało się z jeziorem w niewielkiej, typowo rolniczej i bardzo malowniczej miejscowości Skrzatusz, która słynie z bazyliki Matki Bożej Bolesnej? Z dnia na dzień - jak się okazuje - wyschło. Teraz bardziej niż jezioro przypomina... dużą kałużę. Widok przeraża i - według mieszkańców - jest znakiem czasu.
– Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że źle się dzieje na świecie? Przerażająca susza dała się we znaki, to obraz katastrofy ekologicznej
– mówi jedna z mieszkanek gminy.
Widok faktycznie wprawia w osłupienie. Z jeziora nie zostało nic. Nie ma wody, nie ma życia. Nie ma ryb.
Mieszkańcy zastanawiają się nad tą sytuacją. Nie są jednak w totalnym szoku. Ten przeżyli w ubiegłym roku, kiedy po raz pierwszy woda w jeziorze "wyparowała".
– Bardzo to przeżyłem, to była dla mnie tragedia. Nagle, jezioro zrobiło się puste
– mówi Janusz Drożdż, sołtys Skrzatusza.
Mężczyzna wie wiele na temat stanu polskich wód, interesuje się tym tematem - to jego konik. Co mówi o przyczynach „zniknięcia" jeziora na terenie swojej wsi?
– Po pierwsze, nie ma opadów. Po drugie, od 1980 roku nie funkcjonuje gospodarka melioracyjna - rowy są zapchane, nie ma odpływów. Nikt o to nie dba, a potem wszyscy dziwią się, że nie ma wody
– zauważa sołtys.
Po ubiegłorocznej tragedii w jeziorze znów pojawiła się woda. Nie było jej jednak tyle, co zawsze. Nie było też już ryb i innych organizmów żywych.
– Dzierżawca zrezygnował i nikt już nie zarybiał jeziora, także w tym roku nie ma już śniętych ryb. Jest pusto jak na pustyni
– podkreśla Janusz Drożdż.
Według sołtysa jezioro wysychało już dawno temu tylko mało kto o tym wie.
– Z opowieści starszych mieszkańców wiem, że około 1947 roku naszego jeziora praktycznie nie było. Podobno przez trzy lata było wyschnięte
– opowiada sołtys.

Jezioro w Skrzatuszu wysycha. Co może pomóc?
Czy tym razem woda też wróci? Oby - mówi sołtys. Ma pewien plan, aby uratować sytuację, tylko - jak dodaje - niewiele osób chce go słuchać.
– Najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudować oczyszczalnię ścieków. Powinniśmy zrobić wszystko, aby móc zarządzać gospodarką wodną.
Sołtys zrobił nawet wstępny kosztorys tej inwestycji.
– Koszt takiej oczyszczalni to jakieś 20 mln złotych.
Zamiast jeziora będzie bagno?
Jezioro w Skrzatuszu nie należy do Gminy Szydłowo. Wójt obserwuje jednak to co z nim się dzieje.
– Klimat, który się zmienia powoduje to, że jezioro wysycha. Jest ono dość płytkie, więc woda szybko znika. Być może zmienia też charakter na bardziej bagienny
– mówi Tobiasz Wiesiołek, wójt Szydłowa.
Jezioro w Skrzatuszu - jak czytamy na wodyngr.pl - zajmuje powierzchnię około 7 ha, a jego średnia głębokość wynosi 1,5 m. Jest to jezioro bardzo płytkie, zarastające trzciną, do którego przylega duży obszar bagien i torfowisk.
– Jezioro jest w zaawansowanym okresie wypłycania. Jest to spowodowane złym zagospodarowaniem przestrzennym i odparowywaniem wody w związku z rosnącą temperaturą powietrza. W tym roku, bardzo szybko zrobiło się gorąco
– mówi dr Paweł Owsianny, przyrodnik i dyrektor Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile.
Doktor potwierdza, że możliwe jest przekształcenie jeziora w bagno. Może stać się to bardzo szybko.
– Jezioro może przekształcić się w bagna, jeśli pałka szerokolistna bardzo mocno obsieje. Wtedy, choć nawet będzie woda, nie będzie jej lustra, tylko roślinność szuwarowa.
Jezioro w Skrzatuszu nie jest jedyne, które wysycha. To globalny problem, a ludzie tylko go potęgują. Widać to na co dzień chociażby wokół naszych domów. Powszechna "betonoza" nie sprzyja zatrzymywaniu wody. Według ekspertów, niedługo wszyscy będziemy zdzierać bruk z naszych ogrodów i ulic, który jest tak bardzo popularny.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Źródło: pila.naszemiasto.pl
Te miasta w Wielkopolsce wyludniają się najbardziej. Nowe da...
Obserwuj nas także na Google News