
- Jeśli najemnicy Grupy Wagnera podążą za swoim przywódcą Jewgienijem Prigożynem, może nastąpić kolejny atak na Ukrainę - ostrzegł były szef Sztabu Generalnego Wielkiej Brytanii.
To nie koniec Prigożyna
- Najwyraźniej pojechał na Białoruś, ale czy to koniec Prigożyna i Grupy Wagnera? Fakt, że tam pojechał, jest moim zdaniem powodem do niepokoju - powiedział Lord Richard Dannatt Sky News. - To, czego nie wiemy, co odkryjemy w ciągu następnych godzin i dni, to… ilu jego bojowników faktycznie z nim poszło - dodał.
- Jeśli udał się na Białoruś i utrzymywał wokół siebie skuteczną siłę bojową, to ponownie stanowi zagrożenie dla ukraińskiej flanki najbliżej Kijowa, gdzie to wszystko się zaczęło 24 lutego ubiegłego roku. Chociaż mogłoby się wydawać, że ta sprawa jest zamknięta, myślę, że jest daleka od tego. Oni (Ukraińcy) muszą bardzo uważnie obserwować tę flankę i upewnić się, że mają jakieś jednostki manewrowe, aby mogli skutecznie odeprzeć ponowny atak z kierunku Białorusi - ostrzegł Dannatt.
Gdzie jest szef Wagnera?
Póki co nie wiadomo, gdzie przebywa szef Grupy Wagnera. Rzecznik Prigożyna powiedział, że nie ma z nim kontaktu.
lena