Były zakonnik i pustelnik, który mieszkał w Dębowcu, skazany za seksualne wykorzystanie 14-latka. Wyrok - 3 lata więzienia [WIDEO]

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Sąd Rejonowy w Jaśle nie miał wątpliwości, że Wojciech P. wykorzystał seksualnie chłopca pozostawionego przez matkę pod jego opieką. Wyrok, który usłyszał 50-letni były zakonnik i pustelnik, to 3 lata więzienia.

Argumenty rozstrzygnięcia sąd przedstawił za zamkniętymi drzwiami.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w styczniu ubiegłego roku. Był prowadzony z wyłączeniem jawności. Prokuratura postawiła Wojciechowi P. dwa zarzuty z art. 200, par. 1 i 3. Pierwszy dotyczył dopuszczenia się przez Wojciecha P. innej czynności seksualnej. Drugi - przedstawienia 14-latkowi filmu o treści pornograficznej.

Gdy Wojciech P. w 2015 roku zamieszkał w Dębowcu koło Jasła i zdecydował się wieść tu życie pustelnicze, już nie był zakonnikiem. Na własną prośbę został zwolniony z formacji karmelitów. W oczach okolicznych mieszkańców gospodarz pustelni św. Eliasza, noszący strój przypominający habit, był osobą godną zaufania. Zwracali się do niego w trudnych sprawach. Matka 14-latka od znajomej usłyszała, że pustelnik pomaga ludziom, oferuje modlitwę.

- Mąż pracował wówczas za granicą. Ja miałam problemy w pracy, chorowałam. Potrzebowałam wsparcia dobrym słowem - tłumaczyła kobieta.

Pustelnik zachęcał ją, by na spotkania zabierała syna. Za którymś razem zaproponował, by zostawiła go na noc.

- Powiedział, że porozmawiają sobie, a nastolatek będzie miał chwilę wytchnienia ode mnie

- opowiadała „Nowinom” pani Jolanta przed procesem.

Po tej nocy 14-latek zmienił się. Zamknął się w sobie, opuścił się w nauce i nie chciał odwiedzać „brata”. W komórce chłopca starsza siostra odkryła czułe SMS-y od Wojciecha P.

- Zapytałam syna, czy on nie zrobił mu krzywdy. Z płaczem wszystko mi opowiedział.

Po tym jak sprawa wyszła na jaw, biskup zamknął pustelnię. Wojciech P. konsekwentnie utrzymywał, że jest niewinny. Sąd po trwającym rok procesie wydał wyrok skazujący, zgodny z wnioskiem prokuratury: trzy lata za pierwszy czyn i pół roku za drugi. Łączna kara: trzy lata więzienia.

50-latek ma też 5-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość mniejszą niż 100 metrów i 10-letni zakaz wykonywania zajęć związanych z opieką i wychowaniem dzieci i młodzieży. Obrona zapowiedziała apelację.

Wróć na i.pl Portal i.pl