Postulaty ograniczania handlu w niedziele nie są w Polsce żadną nowością. Temat ten wracał do debaty publicznej przez kilkanaście ostatnich lat, jednak nie materializował się w formie konkretnych przepisów - aż do listopada 2017 roku, gdy uchwalono ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele.
- Związek Przedsiębiorców i Pracodawców był od samego początku krytycznie nastawiony do projektu ustawy ograniczającej handel w niedziele - twierdzi Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP. - Wskazywaliśmy na to, że taka sektorowa forma regulacji w żaden sposób nie przysłuży się większości pracowników. Podkreślaliśmy też, że z pewnością nie pomoże ona małym sklepom, a raczej wręcz przeciwnie - doprowadzi do fali bankructw. Dzisiaj widzimy, że mieliśmy rację- dodaje.
Przeczytaj także:
Niezależnie od oceny regulacji obowiązujących od marca 2018 roku, należy zauważyć, że w argumentacji stosowanej przez zwolenników ograniczeń, często znaleźć można powoływanie się na przykłady innych państw Unii Europejskiej, w których - rzekomo - obowiązują analogiczne przepisy. Tymczasem, polski ustawodawca, ograniczając handel w niedziele, zdecydował się obrać kierunek wprost przeciwny do tendencji w Europie.
- Musimy podkreślić, że większość państw Unii Europejskiej nie ogranicza handlu w niedziele w żaden sposób. - powiedziała Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. - Te zaś, które zdecydowały się na wprowadzenie tego rodzaju ograniczeń, zrobiły to dawno temu, w całkowicie innych warunkach społeczno-gospodarczych i generalnie coraz bardziej się z nich wycofują, liberalizując przepisy. Z kolei Węgry, które zdecydowały się na taki eksperyment stosunkowo niedawno, błyskawicznie - bo po zaledwie roku obowiązywania nowych regulacji - wróciły do wolnego handlu w niedziele- tłumaczy.
Jednocześnie, eksperci Związku zwracają uwagę na fakt, że w mniejszości państw, które zdecydowały się na ograniczenie handlu w niedziele, istnieje różnorodność stosowanych rozwiązań. Niemal całkowity zakaz, taki jak ma obowiązywać w Polsce od roku 2020, stanowi negatywny fenomen na skalę europejską. Okazuje się, że prawny krajobraz w zakresie ograniczania handlu w niedziele jest dużo bardziej złożony, niż prosta alternatywa „całkowity zakaz” albo „całkowita swoboda”.
- W przypadku państw, które ograniczają handel w niedzielę, standardem z którego wyłamuje się w zasadzie tylko Polska, jest stosowanie różnego rodzaju mechanizmów ograniczających negatywne skutki takich regulacji. Wśród takich rozwiązań wyróżnić można choćby wyodrębnianie szczególnych stref, w których handel w niedziele jest dozwolony, przekazywanie części kompetencji w tym zakresie na władze samorządowe, czy też szerokie wyłączenia podmiotowe odnoszące się np. do powierzchni sklepu - twierdzi Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.
Ciekawym przykładem są rozwiązania hiszpańskie, kumulujące w sobie w zasadzie wszystkie z wymienionych wyżej mechanizmów łagodzenia ograniczenia handlu w niedziele. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców konsekwentnie postuluje wycofanie się z zakazu handlu w niedziele i zastąpienie go kodeksową gwarancją dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla wszystkich pracowników etatowych - tak, by wszystkie sektory gospodarki mogły w tym dniu normalnie funkcjonować, przy jednoczesnym osiągnięciu podstawowych celów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele