Co z cenami energii w 2023 i 2024 roku?
Na antenie TVP 1 minister środowiska i klimatu była pytana m. in. o to, „od czego będą zależały ceny energii w 2023 i 2024 roku, co będzie te ceny kształtowało”. – W 2023 roku te ceny mamy zamrożone. W przypadku gospodarstw domowych na pewno nikt nie zapłaci więcej niż w ubiegłym roku – powiedziała.
Minister przypomniała także, że „po przekroczeniu limitu - co pewnie będzie bardzo rzadką sytuacją - też jest zamrożona stawka”.
– Tak samo dla małych, mikro i średnich przedsiębiorstw, dla szkół, organizacji pozarządowych, szpitali, wszystkich podmiotów wrażliwych" - zapewniła. "Wiemy już, jaka w 2023 roku będzie cena, wiemy, jakie są taryfy, bo URE już kończy proces taryfikacji w większości spółek – dodała.
Zdaniem Anny Moskwy w przypadku 2024 roku „dużo będzie zależało do tego, czy nadal będzie trwała wojna”. – Oczywiście tej sytuacji się przyglądamy, przygotowując wszystkie instrumenty wsparcia adekwatnie do sytuacji i do cen – zapewniła.
Ile zależy od OZE?
Dopytywana, ile zależy od OZE, Anna Moskwa zaznaczyła, że „rozwój OZE mamy dosyć stabilny”.
– Nawet jak patrzymy na wiatraki, to te najbliższe i poprzednie dni to był czas, kiedy ograniczaliśmy generację OZE, co też pokazuje, że ten rozwój OZE i wiatraków jest adekwatny do zapotrzebowania i do naszych możliwości sieciowych – powiedziała.
Minister klimatu i środowiska zaznaczyła także, że „pozytywny wpływ ma rozwój fotowoltaiki”. – Na pewno fotowoltaika wpływa na obniżenie ceny, to jest ten kierunek, w którym będziemy dalej iść – dodała.
Wskazała ponadto, że „OZE jest tym tańszym źródłem, ale pamiętajmy, że każde OZE też kosztuje”. – Zawsze w tle musi być źródło bezpieczne. Kiedy nie wiało, nie świeciło, musiały być szybko włączone wszystkie elektrownie ogrzewane węglem, a wcześniej trzymane w gotowości. Mitem jest, że OZE wystarczy – podkreśliła.

lena
Źródło: